- Nie bał się zupełnie innych kolorów. Czerpał z tradycyjnego malarstwa na szkle, natomiast wśród jego pasji, gdzie był sport i narty pokazywał narciarzy i skoczków często z motywem autoportretu. Nie bał się koloru, nie bał się zmiany formy, nie bał się pokazania scenek madonny góralskiej, czy nawet erotycznej sceny w kapliczce - mówi o pracach Jana Fudali pokazanych w albumie Małgorzata Wnuk.
Albumu "Zakopiańskie Malarstwo na Szkle - Jan Fudala", to już czwarta publikacja o malarstwie na szkle w ciągu czterech lat. Poprzednie trzy edycje dobrane były wg klucza – ojciec i córka. Najnowszy album został poświęcony Janowi Fudali, którego prace wyróżniają się na tle innych malarzy na szkle.- Nie bał się przełamywać obowiązujących kanonów. Nie bał się zupełnie innych kolorów. Czerpał z tradycyjnego malarstwa na szkle natomiast wśród jego pasji gdzie był sport i narty pokazywał narciarzy i skoczków często z motywem autoportretu. Ta tematyka znalazła się w jego pracach. Podobnie i konie, które były ogromna jego pasją. Konie malował w kolorach żółtym, czerwonym, zielonym. Nie bał się koloru, nie bał się zmiany formy, nie bał się pokazania scenek madonny góralskiej, czy nawet erotycznej sceny w kapliczce. Nie bał się zestawiania i naruszania pewnych kanonów. To malarstwo pozostaje do tej pory nieodkryte - zaznacza Małgorzata Wnuk, koordynator ds artystycznych w Willi Czerwony Dwór w Zakopiańskim Centrum Kultury.Album został podzielony na dwie części. W pierwszej autorzy wspominają postać Jana Fudali oraz jego zamiłowania do sportu. Mimo iż obustronne zapalenie płuc podczas studiów przekreśliło możliwości sportowej rywalizacji w biegach narciarskich, to bardzo aktywnie trenował, a także pomagał trenować innym. Druga cześć poświęcona jest twórczości, którą sam autor nazwał „fudalizmem”. - To świat jaki sam sobie stworzył. Odgrodził się od tego co brzydkie - mówiła dr Katarzyna Ceklarz podczas promocji albumu w Gminnym Ośrodku Kultury Regionalnej w Kościelisku, która odbyła się w środę 14 lutego.
Charakterystyczny styl Jana Fudali do dzisiaj jest łatwo rozpoznawalny i budzący emocje. Podczas jednej z wystaw w czasach Polskiej Republiki Ludowej obrazy zostały aresztowane.
ms/