Około 400 mieszkańców Raby Wyżnej podpisało się pod protestem przeciwko budowie biogazowni przez prywatnego inwestora. Gmina chce przejąć od Skarbu Państwa teren, na którym ma powstać kontrowersyjna inwestycja.
Biogazownia ma powstać na terenie dawnego Państwowego Gospodarstwa Rolnego w Rabie Wyżnej. Teren ten dzierżawi od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa prywatny przedsiębiorca. To on chce tam wybudować instalację z modułem wysokosprawnej kogeneracji o mocy 499kw zasilanej biogazem rolniczym. Formalnie jest to modernizacja starej, istniejącej kotłowni węglowej. Od początku pojawiają się zapewnienia, że uciążliwości nie wyjdą poza teren zakładu, ale mieszkańcy w to nie wierzą. Ich zdaniem, inwestycja powstaje zbyt blisko centrum miejscowości i zabudowań mieszkalnych. Obawiają się fetoru, zwłaszcza przy transporcie obornika i pofermentu, wzmożonego ruchu w centrum wsi, plagi much i gryzoni czy spadku wartości gruntów. Jako przykład, że biogazownia jest uciążliwa dla otoczenia, pokazują przykłady innych tego typu inwestycji w Polsce i protestów mieszkańców, jakie towarzyszą ich działalności. Protestujący zarzucają radnym, a także mieszkającemu w Rabie Wyżnej staroście nowotarskiemu Krzysztofowi Faberowi, że nic w sprawie nie zrobił. Starosta tłumaczy się, że nic nie mógł zrobić, bo inwestycja jest zgodna z planem zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu i innymi aktami prawa lokalnego, dlatego nie mógł odmówić wydania pozwolenia na budowę.
Starosta stara się bronić inwestycji. "Jako mieszkańcowi szczególnie zaś zależy mi na takim kształtowaniu praw i obowiązków ogółu mieszkańców, aby jakość życia w naszej miejscowości była możliwie najlepsza, z jednoczesnym poszanowaniem indywidualnych kierunków rozwoju dopuszczalnych w ujęciu prawa miejscowego oraz powszechnie obowiązującego" - napisał w odpowiedzi skierowanej do mieszkańców, dodając, że inwestycja jest proekologiczna i w dobie walki ze smogiem, potrzebna, bowiem biogazownia nie będzie emitować pyłów do atmosfery. "W tym ujęciu działania związane z wykorzystaniem biogazu rolniczego do nieemisyjnej produkcji ciepła są jednym z możliwych i uzasadnionych kierunków rozwoju" - dodaje.
Krzysztof Faber wierzy, że biogazownia nie będzie uciążliwa dla otoczenia. "Wyrażam przekonanie, iż inwestor dopełni wszelkich ciążących na nim wymagań, zarówno w budowie, jak i późniejszej eksploatacji instalacji. Gdy się tak stanie, to jestem przekonany, iż biogazownia nie będzie generować negatywnego wpływu na otoczenie, ponad miarę wynikającą z normalnego funkcjonowania gospodarstwa rolnego" - zaznaczył.
Pod protestem w tej sprawie skierowanym do wójta gminy Raba Wyżna Andrzeja Dziwisza podpisało się ok. 400 mieszkańców. Gmina jest przeciwna inwestycji.
- Przed wydaniem decyzji o pozwoleniu na budowę, planowa do realizacji inwestycja nie była konsultowana społecznie. Zarówno gmina jak i mieszkańcy z nią sąsiadujący nie byli stronami w postępowaniu o wydanie pozwolenia na budowę i nie mogli zapoznać się z jej szczegółami - mówi Rafał Grygorowicz.
Gmina chce przejąć teren od Skarbu Państwa. - Inwestor zainteresowany rozwojem gospodarstwa rolnego złożył wniosek do Rady Gminy i wójta o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego i przekształcenie terenów na rolnicze. Przedmiotowy wniosek nie spotkał się z akceptacją, w związku z tym, że gmina wystąpiła o przekazanie jej terenów Skarbu Państwa na cele związane z działalnością publiczną takich jak przede wszystkim: strefa ochrony ujęcia wody na potoku Kosiczne, utworzenie strefy rekreacji i wypoczynku jako nawiązaniu do powstałych wcześniej tras turystycznych, rowerowych. Jak również w dalszej przyszłości dla punktu selektywnej zbiórki odpadów i cmentarza, ale przy pełnej konsultacji społecznej z mieszkańcami Raby Wyżnej - dodaje.
r/