12.02.2023, 23:52 | czytano: 4281

Historia Starego Domu z Czarnej Wody (zdjęcia)

Jeśli jesteś miłośnikiem Jaworek, interesują Cię korzenie i historia tego miejsca - możesz pomóc uratować starą połemkowską chyżę na Czarnej Wodzie. To dziedzictwo, które musimy zachować dla kolejnych pokoleń - zanim będzie za późno.
Dlaczego piszę "Stary Dom" wielkimi literami? Bo zawsze go tak nazywaliśmy i jest to już dla nas jak nazwa własna, przez szacunek. W Starym Domu mieszkała moja babcia. Rodzice, ja i rodzeństwo tuż obok, w nowym. Niewielkim, ale jednak w nowym.
W Starym Domu wychowała się za to moja mama Halina i ciocia Irena. W Starym Domu leżały przed pogrzebem trumny mojej prababci Aleksandry i babci Matrony. W Starym Domu spaliśmy czasem ja i bracia w ramach atrakcji, odrabiając lekcje przy lampie naftowej, zanim moi rodzice zainstalowali tam elektryczność. W Starym Domu babcia przez całe lato gościła swoich bratanków i braratanice, siostrzeńców i siostrzenice.



Co jest wyjątkowego w tym budynku? Jest on starą łemkowską chyżą, która obecnie wymaga gruntownej konserwacji i renowacji. Nie wiem, ile ma lat, ale prababcia Aleksandra jak żyła, mówiła, że ten dom już wtedy był stary. Czy jest to nasz dom rodzinny? Nie do końca. Rusinów Szlachtowskich, odłam Łemków, którzy podczas wędrówek wołoskich przed wiekami zasiedlili tereny Jaworek, Białej i Czarnej Wody oraz Szlachtowej, po II wojnie światowej wysiedlono. Najpierw na wschód na tereny Związku Radzieckiego, skąd na szczęście większości udało im się uciec; potem podczas Akcji Wisła, na Zachód na Ziemie Odzyskane. Rodzinny dom mojej babci i prababci znajdował się dużo wyżej w Czarnej Wodzie, pod Świniarkami – obecnie Lasy Państwowe. Jak to się więc stało, że mieszkamy tu, gdzie mieszkamy? Prababcia nie chciała stąd wyjechać. Oparła się nawet trzeciemu wysiedleniu z roku 50-tego. Jako że domu pod Świniarkami już nie było, zamieszkała właśnie w tej opuszczonej, naszej obecnie, chyży. Z początku była szykanowana przez nowych osiedleńców - Polaków, którzy pod wpływem propagandy gardzili Łemkami. Ludzie spalili nawet inny, dużo ładniejszy i lepszy dom, który stał na tym samym podwórku nieopodal. Z czasem stosunki Polaków z nielicznymi, powracającymi Łemkami unormowały się. Prabacia, żeby mieć z czego żyć, posługiwała u jednej z polskich rodzin, przybyłych na Czarną Wodę po wysiedleniach rdzennej ludności. "Wystarała się" o pozwolenie na zakup chyży i pola do niej przylegającego. Spłacała dług przez 30 lat, na co mamy "kwity". Pieniądze na to miała od swoich dzieci, które na Ziemiach Odzyskanych dostały pracę w kopalniach, w PeGieeRach. Jedna z jej córek a moja babcia wróciła tu po kilku latach, dostała pracę w mleczarni i tak już została.



Chyża ta jest cenna nie tylko ze względu na rodzinne wspomnienia. Jest świadectwem historii i, jak to ktoś powiedział, wspólnym dziedzictwem tutejszej społeczności. Nie lubię martyrologii i skupiać się na krzywdach. Chcę jednak ocalić od zapomnienia to, co było, bo z historii możemy się wiele nauczyć. Tego, jak żyć w zgodzie z naturą i ludźmi, jak być silnym mimo trudności, jak się modlić do Boga, jak pracować dla wspólnego dobra, jak śpiewać i tańczyć, by to przynosiło radość i upiększało świat. Od lat zbieram pamiątki rodzinne. Staram się też jak najwięcej dowiedzieć o historii tych ziem. Potrzebuję funduszy na zabezpieczenie tej chyży i jej renowację, gdyż chciałabym tam zorganizować swego rodzaju izbę pamięci a najlepiej miejsce, które by żyło jak za dawnych czasów. Piekłby się chleb, na piecu stał garnuszek z parzonymi ziołami. Tego pradawnego zwyczaju dochowywała moja babcia.
Dlatego założyłam zrzutkę. Ale nie tylko tak można ją wspomóc. Liczę na kontakty z ludźmi, którzy dokonaliby fachowej ekspertyzy i wyceny koniecznych prac. Oczywiście za pieniądze. Może podpowiedzieli, z jakich funduszy skorzystać? A jakby było wspaniale wytyczyć ścieżkę edukacyjną pomiędzy tą chyżą a rodzinną chyżą pod Świniarkami?
Nie bardzo znam się na sprawach technicznych czy urzędowych, ale nie siedzę z założonymi rękami. Obecnie staram się ustalić status prawny tego domu, bo niegdyś widniał na liście zabytków, obecnie się niej nie znajduje. Nie wiemy, czy to dobrze czy źle.

Sama również udzielam się społecznie. Zawsze chętnie opowiadam o historii tych ziem, oprowadzam po okolicy, kiedy ktoś poprosi. Jestem członkiem Fundacji Zapomniany Świat, która ma swoją siedzibę w Białej Wodzie i jedym z jej priorytetów jest ocalenie pamięci o tych ziemiach.

Link do zrzutki: zrzutka.pl/6xtn24



Agnieszka Stopka, opr. jd
Może Cię zainteresować
komentarze
małe sprostowanie14.02.2023, 13:26
Rusini Szlachtowscy najpierw sami wyjeżdżali do ZSRR. Ci którzy nie wyjechali, a była ich mniejszość, zostali w ramach akcji Wisła wysiedleni na tzw. ziemie odzyskane.
ścieżka edukacyjna :)13.02.2023, 18:34
A jakiż to zabytek psia mać? Zwykła b..a. Podobny tydzień temu pod naporem śniegu rozpłaszczył się w Rdzawce i nikt nie leci ratować.
Jowitta13.02.2023, 16:49
I znów żebractwo dla własnych partkularnych interesów.Stań pod latarnią może się ktoś skusi?
do marian i nie tylko13.02.2023, 12:34
jedna mała uwaga - to miejscowi sprzedali wszystko obcym...jakby konserwator powiedział, że nie można sprzedać, to będzie krzyk, że to prywatne i można zrobić co się chce - jak deweloper kupi to też źle, bo będzie krzyk, że wszystko sprzedane obcym. Fakt jest faktem, zadbać powinien właściciel - ale też w interesie tamtej społeczność powinien być stan takiego zabytku, bo skorzystać na tym może każdy, kto ma tam np. pensjonat.
marian13.02.2023, 10:52
jest tam dośc dużo bogatych co maja pensjonaty to niech dadzą kase na odnowienie a jak nie to sprzedajcie to deweloperowi on w tym miejscu zrobi piekny hotel... i tak w Jaworkach wszystko sprzedane jest obcym pod wynajem.Miejscowi to juz tylko goście.
Dyzia13.02.2023, 07:32
To jest Twój biznes i nikt nie będie Ci dawał kasy na remont twojej posiadłości.
bez umiaru13.02.2023, 05:55
To chyba jakiś żart?
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl