W tegorocznym cyklu Superenduro w ostatnich zawodach w Gliwicach - Tadeusz Błażusiak stanął na najniższym podium jak drugi wicemistrz świata.
O ile sprawa dwóch pierwszych miejsc w tegorocznej rywalizacji mistrzostw świata w Superenduro została już wcześniej rozstrzygnięta pomiędzy Brytyjczykami Billy Boltem i Jonny Walkerem, o tyle gwoździem wieczoru była bitwa o trzecie miejsce, które zajmował z przewagą zaledwie trzech punktów Amerykanin Cody Webb. Głównym pretendentem do tego miejsca na podium był nie kto inny, niż Tadeusz Błażusiak.W Gliwicach Taddy odrobił stratę już w pierwszym biegu i znakomicie wystartował do drugiej gonitwy z odwróconej kolejności, mocno naciskając na Bolta, który już w tym momencie i tak był mistrzem świata. Ale główny rywal Webb rozpoczął szaleńczą pogoń za Polakiem i nie bacząc na jakiekolwiek zasady fair play, wjechał na metę jako drugi; Błażusiak zameldował się na linii jako czwarty i w tym momencie, przy sześciopunktowej stracie, podium znacznie się od niego oddaliło. Trzeci i ostatni finałowy bieg rozpalił ponad 10-tysięczną widownię do biało-czerwoności; jadący z niesamowitą pasją Błażusiak precyzyjnie połykał przeszkody i rywali i przejechał metę jako drugi, tuż za Boltem. Szalejący w stawce Webb nie wytrzymał presji i po kolizji z jednym z outsiderów w stawce, spadł na odległe, szóste miejsce. Arena Gliwice eksplodowała ze szczęścia, długo skandując tylko jedno imię: „Taddy, Taddy, Taddy!”
"Co za noc! Naprawdę czułem dziś za sobą fantastyczną polską publiczność, tak głośno dopingującą w każdym wyścigu. Miałem trudny początek sezonu z pewnym pechem i wyzwaniami, ale dziś wieczorem w końcu mogłem jeździć tak, jak chciałem. Podczas wszystkich trzech wyścigów stoczyłem wielkie bitwy z Codym, walczyliśmy o trzecie miejsce w tytule, aż w końcu wyszedłem na prowadzenie… ale nie było to łatwe! Jestem szczęśliwy, że mogę zakończyć ten sezon na wysokim poziomie i chcę podziękować wszystkim, którzy mi to umożliwili. ” – powiedział po zawodach wyraźnie wzruszony „Taddy”.
Indywidualny sukces Tadeusza Błażusiaka jako drugiego wicemistrza świata ma też inny wymiar; dzięki jego wynikom oraz reprezentacyjnego partnera, Dominika Olszowego, dostarczająca im motocykle hiszpańska firma GasGas zdobyła tytuł fabrycznych konstruktorów roku, pozostawiając w pokonanym polu szwedzką Husqvarnę i francuskie Scherco.
Ale prawdziwi znawcy sportu w mieście kochają Tadzika!
Jacek Sowa