NOWY TARG. Ok. 30 młodych Małopolan liczy na razie założone w ubiegłym tygodniu Stowarzyszenie „Zróbmy to razem”. Chcą budować społeczeństwo obywatelskie, a zaczynają od zachęcania do uczestnictwa w wyborach. Swoją działalność zainaugurowali dzisiaj na Rynku w Nowym Targu.
Choć na czele stowarzyszenia stoi Weronika Smarduch - szefowa nowotarskich struktur Platformy Obywatelskiej, większość jego członkiń i członków nie należy do żadnych partii politycznych. To młodzi ludzie z małych miast i miejscowości - ot, jak choćby Piotr Wójciak z Rabki, były wiceprzewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta - których połączyła idea tworzenia społeczeństwa obywatelskiego, uświadamiania swoim rówieśnikom konieczności zaangażowania się w sprawy społeczne i polityczne. „Zróbmy to razem” zrzesza osoby maksymalnie do 35. roku życia, zarówno uczące się, studiujące, jak i pracujące, które chcą mieć rzeczywisty wpływ na otaczającą rzeczywistość i na politykę ogólnokrajową.
Podczas briefingu prasowego na nowotarskim Rynku przed dziennikarzami stanęło 9 przedstawicieli „Zróbmy to razem” - młodych ludzi z Nowego Targu, Rabki, Jabłonki, Czarnego Dunajca, Jurgowa, Tarnowa, Brzeska i Bochni oraz towarzysząca im Karolina Czop z Krakowa, należąca do zaprzyjaźnionego, ogólnopolskiego stowarzyszenia Nowa Generacja.
- Wszystkich nas połączyło to, iż zrozumieliśmy, że bez zaangażowania nowego pokolenia - w polityce nic się nie zmieni - tłumaczył Łukasz Pasierb z Brzeska, wiceprezes „Zróbmy to razem” i główny pomysłodawca akcji. - Nasze pokolenie ma całkiem inne spojrzenie na świat niż starsi. Zaangażowanie w politykę, w tym udział w wyborach, nie jest wśród niego zbyt popularne. Dlatego naszym priorytetem jest promocja udziału w jesiennych wyborach parlamentarnych w sposób przemyślany i świadomy.
Według statystyk - co podkreślali członkowie „Zróbmy to razem” - choć w Polsce ludzie przed 35. rokiem życia stanowią ponad 30 proc. społeczeństwa, są jednak najbardziej niereprezentowaną grupą wiekową zarówno w Parlamencie jak i w samorządach - niespełna 5 procent.
- Jednym z powodów niskiej frekwencji może być brak zainteresowania polityką, lub poczucie, że nasz głos nie ma większego znaczenia - mówił Szymon Zubrzycki z Jabłonki. - Jednak ponad wszelką wątpliwość należy pamiętać, że decyzje podejmowane przez wybrane władze mają wpływ na każdego obywatela, niezależnie od wieku. Dlatego ważne jest, abyśmy my, ludzie młodzi, włączali się w proces wyborczy i wykorzystywali w pełni swoje prawa, aby mieć realny wpływ na przyszłość naszego kraju.
- Dziś wychodzimy do ludzi z zupełnie niezależną politycznie akcją, udział w życiu społecznym, samorządowym i politycznym powinien być naszym obowiązkiem - podkreślała Weronika Smarduch. - Podstawową formą udziału w życiu politycznym jest udział w wyborach. Jesteśmy osobami z małych miast i wsi, w tym z Podhala. Nikt z nas nie ma poczucia, że może mieć wpływ na warszawską politykę, stąd też często nie bierzemy udziału w procesie wyborczym. Ciężko się dziwić, skoro np. na Podhalu politycy często traktują nas jak atrakcję turystyczną, a tymczasem jesteśmy mieszkańcami turystycznego obszaru z własnymi potrzebami, wymaganiami i oczekiwaniami jak powinien wyglądać świat wokół nas. Pandemia, czy inflacja spowodowały, że decyzje polityczne dotykają nas wszystkich i krok po kroku uświadamiamy sobie, że dzień wyborów faktycznie decyduje o naszej przyszłości. Posłowie i senatorowie to nie jest byt, który trwa samoistnie. To oni decydują o wysokości podatków, o kształcie prawa w Polsce, które obowiązuje nas wszystkich. My, jako obywatele, świadomie powinniśmy podejmować decyzję, kto zarządza naszym państwem, czy ma do tego kompetencje i doświadczenie, na którym będziemy korzystać wszyscy. W demokratycznym kraju, wyciągać od polityków konsekwencje możemy i musimy w jednym miejscu - przy urnach w dniu wyborów. Czas wziąć sprawy w swoje ręce. Rozpoczynamy dziś akcję profrekwencyjną, dzięki której chcielibyśmy przygotować nas do najbliższych wyborów, jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wyborczej i setką obietnic finansowanych z naszej kieszeni.
Po briefingu młodzi ludzie - z ulotkami w ręku - ruszyli na spacer po mieście, zaczynając oczywiście od samego Rynku, na którym - w związku z goszczącymi food-truckami - ludzi dziś nie brakowało. Chętnych do rozmów było sporo.
Rozpoczęta w Nowym Targu akcja będzie kontynuowana na ulicach małych miast i miejscowości w całej Małopolsce, najbliższe spotkania - w Brzesku i w powiecie nowosądeckim.
p/