PORONIN. - Prymista, to muzykant przewodzący kapeli muzyki góralskiej. Honielnik, to pomocnik juhasa - wyjaśnia Robert Chowaniec, wiceprezes Związku Podhalan oddziału w Poroninie.
48. Poroniańskie Lato nie mogło się odbyć bez pasowania na honielnika. Młodzi chłopcy musieli jednak na pasowanie zasłużyć. - Honielnik, to pomocnik juhasa i bacy. To młody chłopiec w wieku od 14 do 18 lat. Oni mają za zadanie pomóc juhasowi w zaganianiu owiec i dojeniu. Wykonywali takie typowe czynności na szałasie - opowiada Robert Chowaniec. - Przede wszystkim musieli wykazać się wiedzą z tematów pasterskich i jak się nazywają poszczególne elementy na szałasie. Musieli też pokazać, że potrafią zatańczyć po góralsku. Najważniejsza jednak umiejętność to gwizdanie, bo honielnik zawraca owce gwizdaniem. Stąd konieczność wykazania się tą umiejętnością. Dopiero po tym zostali pasowani - dodaje. 
Tradycją Poroniańskiego lata jest także pasowanie na prymistę. - Prymista, to muzykant przewodzący kapeli muzyki góralskiej. W tym roku pasowaliśmy na prymistkę znaną na Podhalu, z tytułem doktora muzykologii Katarzynę Lassak. Tak postanowił zarząd oddziału Związku Podhalan w Poroninie. Stwierdziliśmy, że tak zacną osobę, która w całej Polsce już się pokazuje i obroniła pracę doktorską z muzykologii namyśleliśmy pasować na prymistkę - zaznacza Robert Chowaniec.
Zanim jednak Katarzyna Lassak została pasowana i wręczono jej gęśle, musiała zaprezentować swoją umiejętność gry na skrzypcach. Pokazała także, że umie tańczyć i śpiewać po góralsku. Po pasowaniu na prymistkę młoda góralka nastroiła gęśle i wraz z rodziną zagrała regionalne nuty.
ms/ zdj. Marcin Szkodziński
