FELIETON. - Za miesiąc rusza wydział lekarski na Kokoszkowie w Mieście. Matrix! Jednego dnia rejonowy szpital wyszmacany ostatnio przez media stanie się uniwersytetem! Da się ? Ni ma nic, a bedzie. Nie ma naukowców, sal dla studentów, parking pęka w szwach… - pisze Maciej Jachymiak, lekarz, nowotarżanin, były samorządowiec i polityk.
Drodzy Czytelnicy !Nie pisałem od 3 miesięcy. Przyczyna była ważna i nie był to uwiąd pióra. Red. Rayski Pawlik dzwonił do mnie w imieniu „narodu”, który podobno „czeka”. Inni też pytali… jak w tym kawale o setce i galaretce. Nawet bezdomna Anna Paluchówna mię nie ruszła. Ale już piszę…Z letargu wyrwał mnie dopiero tekst na Onecie. Sprawa w sądzie. Kilku policjantów oddało do chorego na schizofrenię 17 strzałów. W tym 5 cielnych. Tłumaczyli się, że człowiek ów groził, że zabije nożem siebie, a potem ich. Noża co prawda nie miał, ale chopacy walnęli jak na westernie.
Z góry uprzedzam, że nie mam nic przeciw policjantom. To zwykli ludzie, wielu znam. Razem zastanawiamy się, czy więcej jest kawałów o psychiatrach, czy o policjantach. Ale ten tekst pokazuje, że albo dziennikarz się najarał, albo doszliśmy do dna absurdu.
A to nie jedyne takie coś ostatnio. Polecam w sieci wywiad z dyrektorem nowotarskiego szpitala. Ten poziom. Za miesiąc rusza wydział lekarski na Kokoszkowie w Mieście. Matrix! Jednego dnia rejonowy szpital wyszmacany ostatnio przez media stanie się uniwersytetem! Da się? Ni ma nic, a bedzie. Nie ma naukowców, sal dla studentów, parking pęka w szwach… Półgębkiem się da wyczytać, że będą ci studenci jeździć do Krakowa. No, wspaniały pomysł. Jakby żył artysta Mrożek, zrobiłby z tego wybitną książkę lub spektakl.
Ale bądźmy poważni. W medycynie nie ma miejsca na przesadne eksperymenty. Ja wiem, że PiS obiecał wyprodukować tysiące lekarzy. Nie mam złudzeń, że pomysł ten wypali podobnie jak milion elektrycznych samochodów. Ale po co robić fikcję…
Nie lepiej od razu dać te dyplomy? I tak za wiele się nie nauczą. A ile się oszczędzi? Pół z tego oddać ludziom, a pół na partię. Czytałem też kiedyś, że IQ studentów medycyny jest wyższe przed studiami niż po. To kolejna, niemała korzyść. Głupiego w Szwecji do roboty nie przyjmą!
Na miejscu trzecim w mojej paradzie absurdów, może stara, ale sprawa Panny Haneczki Paluchówny. Bo mi się dziś przypomniała. Jadę w Zakopane, a tam taki pieroński billboard Panny wbili. On kosztuje Panno Hanko tyle co Panny czynsz za parę lat!
Hej!
Jak na pierwszy raz po przerwie wystarczy.
Maciej Jachymiak