02.09.2023, 11:09 | czytano: 1993

Szerpowie Nadziei wyruszyli w Tatry z osobami niepełnosprawnymi (zdjęcia)

Fot. Marcin Szkodziński
Kilkuset wolontariuszy pomaga osobom niepełnosprawnym intelektualnie i ruchowo zdobyć tatrzańskie szlaki. Wczoraj udało się zdobyć z niepełnosprawnym Maciejem Rysy. Dzisiaj celem jest Kasprowy Wierch.
Szerpowie Nadziei to ludzie, który miłują góry i chcą pomóc osobom niepełnosprawnym zobaczyć miejsca, których bez pomocy innych nie mają szans zobaczyć. Wszystko zaczęło się w zeszłym roku od poruszającego się na wózku Marcina, który postanowił nie tylko przejechać drogę z Helu do Zakopanego, ale także wejść na Giewont.
- Marcin, to super facet, który postanowił na wózku przejechać z Helu na Giewont. Poinformował w mediach społecznościowych, że chce wejść na Giewont. Udało nam się zmontować ekipę. Udało się - wspomina Krzysztof Sobczyk harcmistrz i organizator akcji Szerpowie Nadziei. - To od Maćka się wszystko zaczęło. Nazywamy go skarbem 001. To nasz pierwszy skarb - dodaje.

Wczoraj 1 września - Szerpowie Nadziei z Maćkiem weszli na Rysy. - Żeby uniknąć tłumów nasza ekipa z Maćkiem weszła na Rysy. Spadł śnieg, całą akcja trwałą 14 godzin. Wykorzystywaliśmy techniki asekuracyjne, bo nie mogliśmy sobie pozwolić na żaden błąd - zaznacza Krzysztof Sobczyk.

W sobotę 2 września Szerpowie Nadziei wyruszyli z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka oraz z Brzezin do Murowańca i dalej na Kasprowy Wierch oraz Beskid.

- Są z nami osoby niepełnosprawne ruchowo, które wwozimy w specjalnych wózkach, ale są też osoby niepełnosprawne ruchowo. Ich wspomagamy, dopingujemy i trzymamy za rękę. Często podtrzymujemy i fizycznie wspieramy osoby - opowiada Kalina Sobczyk, jedna z wolontariuszek.
Akcja w tym roku bije rekordy zarówno pod względem ilości zgłoszeń od wolontariuszy, których było ponad 800, jak również osób niepełnosprawnych, które chcą się dostać na szlaki w Tatry. - Po godzinie mieliśmy też tak dużo naszych skarbów, że trzeba było zamknąć listę - informuje Marta Mazur - Sokołowska. - Nasza praca, to w 100% wolontariat. Nikt na tym nie zarabia - dodaje.

ms/
Może Cię zainteresować
komentarze
rzucający jajami02.09.2023, 15:48
Większość z nas , na codzień zabieganych, zajętych swoimi sprawami nie dorasta do pięt ludziom którzy są bezpośrednio zaangażowani w taką akcję. Szacun. Jesteście WIELCY .
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl