Od soboty świat śledzi przerażające wydarzenia w Izraelu. Trwa ewakuacja Polaków, którzy tam przebywają. Wojskowe samoloty, wysłane z Polski, zabierają ich do kraju. W Ziemi Świętej są też aktualnie pielgrzymi z naszego regionu – między innymi z Bukowiny Tatrzańskiej.
Skontaktowaliśmy się z krewnymi niektórych osób, które pojechały na pielgrzymkę z Bukowiny Tatrzańskiej. - Wszystko odbywa się zgodnie z planem. Nasi bliscy są bezpieczni, przebywają w Betlejem. Cały czas zwiedzają, dziś wybrali się na Górę Oliwną. Powrót ma się odbyć planowo. Wracają samolotem we wtorek wieczorem, jak na razie lot nie został odwołany. Jesteśmy dobrej myśli – opowiada w rozmowie z Podhale24 mieszkanka Bukowiny Tatrzańskiej. - Mówią, że tam, gdzie są, nic się nie dzieje. Jest spokojnie. Są bardzo zadowoleni z wycieczki – dodaje kolejna mieszkanka. Na pielgrzymce są jej rodzice. W sobotę na Facebooku Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bukownie Tatrzańskiej opublikowane zostało zdjęcie uczestników z informacją: „Parafialna pielgrzymka do Ziemi Świętej. Pozdrowienia z Betlejem. Wszystko w porządku. Jesteśmy bezpieczni”. Ale nie wszędzie sytuacja jest tak spokojna. Beata z Zakopanego przez cały weekend nerwowo śledzi wydarzenia z Izraela. Do Ziemi Świętej pojechali jej rodzice, mieszkający w Łodzi. Wyjazd odbywa się poprzez biuro podróży. Po tym jak na Izrael spadły rakiety, wycieczka została przerwana. - Aktualnie rodzice są w Jerozolimie, nie mogą wychodzić z hotelu. Czekają na ewakuację. Ma po nich przylecieć samolot z Polski, wysłany przez rząd. Jestem przerażona od soboty. Jak na szpilkach czekam na wiadomości od nich. Biuro podróży zgłosiło uczestników wycieczki do ewakuacji i czekają na sygnał z ministerstwa – opowiada mieszkanka Zakopanego.
mp/