- Tego, że zależy nam na naszej ojczyźnie, daliśmy dowód idąc tłumnie do ostatnich wyborów parlamentarnych. Niech nowa władza ustawodawcza i przyszły rząd przekładają ponad wszystko dobro naszego kraju i jego obywateli. By każdy z nas odczuwał dumę i radość z bycia Polakiem - mówił w przemówieniu na Rynku z okazji święta 11 listopada burmistrz Grzegorz Watycha.
Obchody Narodowego Święta Niepodległości rozpoczęły się mszą w intencji ojczyzny w kościele NSPJ, po której - prowadzony przez konną banderię pochód - w nim m.in. samorządowcy, przedstawiciele służb, związków, organizacji i szkół, przemaszerowali ze sztandarami na Rynek. Tu, pod Tablicą Pamięci 1920 na frontonie ratusza, złożono wiązanki kwiatów, odśpiewano Hymn i Rotę, a okolicznościowe przemówienia wygłosili burmistrz Grzegorz Watycha i nowa posłanka Koalicji Obywatelskiej Weronika Smarduch. Oba pełne były odniesień do aktualnej sytuacji i powyborczej rzeczywistości.- 105 lat temu skończyła się walka czterech pokoleń o naszą wolność, o to, by nikt nie zabraniał nam bycia Polakami, patriotami, bez względu na nasze poglądy polityczne - mówiła Weronika Smarduch. - 15 października dumnie wzięliśmy odpowiedzialność za ten kraj. Stoimy przed kolejnymi wyzwaniami - niepokój na arenie międzynarodowej, wojna za wschodnią granicą, kiepska sytuacja gospodarcza kraju. Dlatego dziś powinniśmy szukać tego, co nas łączy, by takie wartości, jak poczucie wspólnoty, pokój i stabilny rozwój stały się gwarantem naszego bezpieczeństwa w Polsce, w Europie i na świecie. Powinniśmy wrócić do tych wartości, które były podstawą stworzenia takich instytucji jak Unia Europejska czy NATO. Uwierzenie w nie na nowo jest gwarantem naszego bezpieczeństwa - uwierzenie w solidarność, w siłę wspólnoty i współpracę ponad podziałami. Burmistrz Watycha przypomniał natomiast historię odzyskania niepodległości w 1918 roku, ale też historię wewnętrznych konfliktów, które później odrodziły się w II Rzeczpospolitej. Również tych kończących się bratobójczą walką, jak choćby potężnymi demonstracjami w listopadzie 1923 roku w Krakowie, w których ginęli zarówno manifestanci, jak i żołnierze Wojska Polskiego z 8. Pułku Ułanów, wysłani do tłumienia protestów.
Mówił o ówczesnej frustracji, ostrych walkach politycznych między skonfliktowanymi obozami, o rozczarowaniu sytuacją ekonomiczną państwa i o wyrównywaniu porachunków między politykami, które nastąpiło po pięknym okresie zjednoczenia wokół nadrzędnej sprawy.
- Wolność nigdy nie była i nie jest nam dana na zawsze. O nią trzeba stale dbać, o niej trzeba pamiętać, ją trzeba pielęgnować, bo łatwo ją można utracić, o czym przekonywaliśmy się na przestrzeni wieków. Dlatego musimy mieć zawsze na uwadze dobrze pojętą i rozumianą polską rację stanu, która ma pierwszeństwo przed partyjnymi i partykularnymi interesami - podkreślał nowotarski włodarz. - Tego, że zależy nam na naszej ojczyźnie, daliśmy dowód idąc tłumnie do ostatnich wyborów parlamentarnych. Niech nowa władza ustawodawcza i przyszły rząd przekładają ponad wszystko dobro naszego kraju i jego obywateli. By każdy z nas odczuwał dumę i radość z bycia Polakiem. Nie zmarnujmy naszego dorobku przez kłótnie i podziały. Potrzeba zgody i jedności pod biało-czerwonym sztandarem - temu służy dzisiejsze świętowanie. Wspominając odległe historyczne wydarzenia, patrzmy w przyszłość, którą są obecni tutaj przedstawiciele młodego pokolenia.
Po wystąpieniach, prowadzący uroczystość dyrektor MCK Andrzej Lichosyt odczytał jeszcze dwa okolicznościowe listy - od posła Arkadiusza Mularczyka i posłanki Barbary Bartuś, a gratulacje i życzenia złożyła nowotarżanom delegacja ukraińska z Zoją Martynenko na czele, która dziękowała również za pomoc udzieloną uchodźcom.
Po południu, od godziny 17, w Miejskim Centrum Kultury - część druga rocznicowych obchodów. Po wystąpieniach przewodniczącego Rady Miasta, Grzegorza Luberdy i Rady Powiatu, Tadeusza Rafacza, zaplanowano wręczenie odznaczeń i medali państwowych oraz samorządowych, a następnie koncert Jacka Wójcickiego.
p/