23.02.2024, 11:52 | czytano: 6838

Wypadki na Słowacji z udziałem Polaków. Jedno zdarzenie - bulwersuje

zdj. hzs.sk
Słowaccy ratownicy opisali dwa zdarzenia, jakie miały miejsce w Tatrach. W jednym przypadku 29-letni Polak spadł z wysokości kilkuset metrów, w innym - ciężko ranny został nastolatek.
Kilka dni temu turyści zauważyli, że ktoś wpadł do Lukového Kotła. Powiadomiono HZS. Ratownicy znaleźli na dole 29-letniego Polaka. Mężczyzna może mówić o szczęściu, bo upadek z wysokości 300 metrów zakończył się dla niego urazem nogi i otarciami. Z opisu wynika, że po wyjściu z kolejki mężczyzna udał się z towarzyszącymi mu osobami na górną krawędź zjeżdżalni za barierkami, by robić zdjęcia - i spadł.
Z Bańskiej Bystrzycy wezwano śmigłowiec ratunkowy i poszkodowanego przetransportowano do szpitala w Liptowskim Mikulaszu.

Z kolei w Bachledowej Dolinie nastolatek z Poznania, podczas zjazdu na nartach wypadł z trasy i wylądował w lesie. Nie mógł się ruszać, wzywać pomocy. Osoby, z którymi przyjechał na narty nie zauważyły jego nieobecności. Dostrzegł go inny narciarz, który jechał bardzo wolno i to on wezwał Tatrzańską Horską Służbę.

Jak mówi Radiu Alex Franciszek Mrazik naczelnik THS nastolatkowi udzielono pomocy, a do szpitala w Popradzie zabrał go śmigłowiec. - Chłopiec był z większa grupą ludzi, ale jeździł sam i na dodatek nie miał ze sobą telefonu. Mieliśmy problem ze znalezieniem jego opiekunów. Jak by tego było mało - mimo że postawiono bardzo poważną diagnozę, dotyczącą jego stanu zdrowia - członkowie tej polskiej grupy chcieli za wszelką cenę zabrać chłopca do Polski swoim samochodem. W jego stanie to było nie do pomyślenia - komentuje ratownik.

RA przypomina, że THS to formacja ochotnicza i jej pomoc nie jest płatna, w odróżnieniu do akcji Horskiej Zahrannej Slużby, która działa w Tatrach. Bez względu na to, czy osoby chcące - wbrew zdrowemu rozsądkowi - zabrać chłopaka do domu wiedziały o tym - ich zachowanie było skrajnie nieodpowiedzialne.

opr.s/
Może Cię zainteresować
komentarze
z pod turbacza23.02.2024, 16:45
po wója ta idą to poczują po kieszeni
Jo23.02.2024, 14:52
Niy kupiyli ubezpiecynio? temu pewnie fcieli go brać do polski. Rachunek bee piykny Słowoki sie pier? i dobre takie, migliby tak u nos.
żal serce ściska23.02.2024, 13:52
Na pewno byli to oświeceni ponad przeciętność warszawiacy.
Grzmot w nocniku23.02.2024, 11:57
Buraczki w natarciu...
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl