- Odbyłam rozmowę z dyrektorem Tatrzańskiego Parku Narodowego. Po rozmowie nie mam najmniejszych wątpliwości, że rozwój turystyki w Tatrach można pogodzić z dobrostanem zwierząt. Aby mieć partnerów do dalszych rozmów dotyczących trasy do Morskiego Oka, musimy poczekać na wybór nowego starosty w tamtejszym regionie. Dotychczas wszelkie próby rozwiązania problemu nie udawały się, ponieważ władze powiatu blokowały proponowane rozwiązania - poinformowała w mediach społecznościowych minister Paulina Hennig-Kloska.
Przypomnijmy, iż czynności sprawdzające w związku z upadkiem konia drodze do Morskiego Oka podjęła zakopiańska policja. "W związku z pojawieniem się w mediach filmu oraz informacji dotyczących upadku konia ciągnącego wóz na drodze prowadzącej z Palenicy Białczańskiej nad Morskie Oko tatrzańscy policjanci podjęli czynności sprawdzające pod kątem ewentualnego zaistnienia przestępstwa z art. 35 Ustawy o Ochronie Zwierząt. Według dostępnych informacji do incydentu doszło 3 maja br. Policjanci poddają analizie obecny w mediach film, docierają do świadków zdarzenia, osób biorących w nim udział oraz właściciela zwierzęcia, celem dokładnego sprawdzenia i wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej sprawy" - poinformowała w komunikacie Komenda Powiatowa Policji w Zakopanem. Fiakrzy bronią się przed zarzutami. - - Koń się potknął i przewrócił. Natura niej którego konia jest taka, że jak się przewróci, to leży nieruchomo i nie wstaje. Został wprzęgnięty i lekkim bodźcem pobudzony wstał od razu - mówił Władysław Nowobilski, prezes Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka. - Na miejscu były służby parku, był też lekarz weterynarii, który zbadał konia i jest on zdolny do pracy. Wyniki badań będą udostępnione na terenie TPN, a my dementujemy jakoby to miało skutek pogody, weekendu majowego i nadmiernej ilości turystów. Upadek nie miał nic wspólnego z przemęczeniem koni. Wypadki w każdym transporcie się zdarzają, więc u koni też będą się zdarzać.r/