Po kilkunastu akcjach sprzątania, ale przede wszystkim uświadamiania turystów na szlakach nie ma już tyle śmieci co przed laty. - Już możemy powiedzieć, że tych śmieci w Tatrach jest coraz mniej. Teraz czas, by przykład z gór poszedł nad polskie morze - mówi Rafał Sonik, mówiąc, że okolice plaż są tragicznie zaśmiecone.
W Zakopanem na górnej Równi Krupowej powstało miasteczko Czystych Tatr. Dzisiaj (29 czerwca) z samego rana pierwsi wolontariusze udali się na szlaki, aby nie tylko sprzątać, ale przede wszystkim dać dobry przykład. Ruszyło już 2500 osób, ale cały czas w punktach pojawiają się kolejni chętni zadbać o czystość polskich gór.- Znosimy z gór śmieci, które pozostawili inni wędrowcy. Nasi wolontariusze pojawią się absolutnie wszędzie, wejdą nawet na Giewont - zaznaczył Maciej Marculanis, prezes Stowarzyszenia Czysta Polska, które organizuje coroczną akcję sprzątania Tatr.Akcję sprzątania szlaków tatrzańskich zapoczątkował Rafał Sonik, który podczas konferencji prasowej przypomniał jak to się zaczęło kilkanaście lat temu. - To było w czerwcu, a więc na początku sezonu turystycznego. Miałem nadzieję, że będą dumny pokazując im nasze piękne góry, ludziom z nizin, zza granicy. Szybko się sam rozczarowałem. To było po prostu śmietnisko - mówił Rafał Sonik co zobaczył, gdy z grupą znajomych wybrał się w Tatry. To stało się impulsem do działania. Pierwsza akcja, to ogromne ilości zniesionych przez wolontariuszy śmieci. Na szczęście z roku na rok jest lepiej. - Teraz po 13 latach widać dużą zmianę. Odczuwam ogromną radość, że jest zdecydowanie lepiej. Teraz naszym głównym wyzwaniem tej akcji nie jest już zbieranie jak największej ilość śmieci, ale przede wszystkim, edukacja młodych ludzi, by nigdzie w przyrodzie nie śmiecić - mówił Rafał Sonik.
Inicjator akcji zapowiada, że teraz pora na polskie wybrzeże, które wygląda jak tatrzańskie szlaki ponad 13 lat temu.
e/r