NOWY TARG. Duży aplauz towarzyszył pojawieniu się na Rynku głównej gwiazdy dzisiejszego "Przywitania lata". Rozpoczął się właśnie koncert zespołu Kult.
Po owacyjnie pożegnanym Felicjanie Andrzejczaku, przyszła pora na gwiazdę wieczoru. Co ze swojego repertuaru, łączącego dwa pokolenia, wybierze Staszewski - jeden z pionierów polskiego hip hopu i główny polski muzyczny „antysystemowiec” - ze swoim zespołem? Czy ci najstarsi doczekają się „Krwi Boga”, „Religii wielkiego Babilonu”, „Hej, czy nie wiecie”, „Berlina”, „Wódki”, „Ostatniej wojny”, „Venoma”, „Do Ani” i „Piosenki młodych wioślarzy”? Co Kazik weźmie na tapetę z materiału późniejszego, już po przemianach ustrojowych i wykonywanego bez konieczności walki z cenzurą - czy będzie „45-89”, „Baranek”, „Czarne słońca”, „Parada wspomnień” o stanie wojennym albo antyklerykalna „Zgroza”? Czy zaśpiewa „Panie Waldku, Pan się nie boi” i „Dziewczynę bez zęba na przedzie”? A co będzie już z XXI wieku - „Pan Pancerny”, „Kocham cię miłością swoją”, „Układ zamknięty”, czy może „Wstyd” już z 2016 roku, albo „Twój ból jest większy niż mój” dedykowany Kaczyńskiemu, który podczas pandemicznego lockdownu bez przeszkód mógł odwiedzać groby bliskich? Na te wszystkie pytania odpowiedzi poznamy po koncercie.
p/ zdjęcia w galerii Maciej Gębacz
Nie mam nic przeciwko pogo - ale w odpowiednim miejscu, w bezpiecznej odległości od osób, które w tym nie chcą brać udziału. Byłam na nie jednym koncercie punkowym, ba, nawet nie raz brałam udział w pogo i nigdy nie było ono urządzane pośrodku tłumu ludzi. Tutaj nie chodzi mi oczywiście o wszystkich punków - bo byli tacy, którzy zachowywali się kulturalnie, ale o tych, którzy pijani nie potrafili uszanować innych uczestników imprezy.