Rok temu w pokazach przedpremierowych tego samochodu salony odwiedziło ponad 40 tysięcy osób. Zainteresowanie było tak duże, że ponad 1800 osób, zdecydowało się na zamówienie auta praktycznie w ciemno. Cóż to za auto wzbudziło takie emocje?
Nowa Toyota C-HR, bo o niej mowa to druga odsłona crossovera Toyoty znanego na rynku od blisko 10 lat. Już pierwszy model, który świat poznał w połowie poprzedniej dekady był dla Toyoty przełomowy. W gamie nazwijmy to "klasycznych" modeli tej japońskiej marki pojawił się samochód łamiący dotychczasowe standardy. Samochód już w pierwszej swojej odsłonię nie pozwalał przejść koło siebie obojętnie. Odważnie zaprojektowany, z wielkimi reflektorami dominującymi z przodu i wysoko poprowadzoną linią bagażnika robił bardzo dobre wrażenie. Tym bardzie na tle dość nudnej oferty. Nowy mały crossover szybko zaskarbił sobie serca kierowców także w Polsce. Do roku 2018 w naszym kraju sprzedano ponad 5 tysięcy sztuk samochodu w wersji hybrydowej co uczyniło C-HR najpopularniejszym samochodem z tym rodzajem napędu nad Wisłą.
Kiedy w połowie ubiegłego roku debiutował nowy model oczekiwania były duże. Poprzednk wysoko zawiesił poprzeczkę, a że nawet po latach obecności na rynku nadal nie można było odmówić mu charakteru, projektanci następcy mieli niełatwe zadanie. Czy się udało? Z pewnością, skoro Klienci byli gotowi kupować ten samochód w ciemno.
Nowy C-HR urzeka "sympatycznym" przodem. W przeciwieństwie do poprzednika, który bardzo wyróżniał się od innych, wtedy oferowanych modeli Toyoty dziś nowy C-HR nawiązuje do koncepcji znanych z nowej Toyoty Prius czy modelu Camry. Przednie reflektory i kształt przodu samochodu sprawiają wrażenie, jakby się do nas uśmiechał.
Nowy C-HR dostępny jest w cenie od 119900 zł. My, dziełu uprzejmości nowotarskiego dealera Toyoty - firmy KOBOS mieliśmy okazje przejechać się jedną z topowych odmian tego samochodu - modelem hybrydowym wyposażonym w 2 litrowy silnik generujący 197 koni mechanicznych. Samochód miał napęd na wszystkie koła i bardzo bogate wyposażenie linii Executive. Całość składała się na piękny i nietuzinkowy pojazd, o lepiej niż wystarczającej dynamice na drodze i wyposażeniu, które z pewnością zaspokoiłoby najwyższe oczekiwania. Niestety, efekt ten ma swoją ceną, testowany przez nas egzemplarz wyceniony jest na ponad 204 tysiące złotych, co przy bądź co bądź niewielkim samochodzie jest wysoką ceną.
Przeglądając materiały na temat nowego C-HR spotkaliśmy się z opinią, że jest to kosmiczny samochód, za kosmiczne pieniądze, i choć w może nie we wszystkich swoich wersjach, ale nie jest to opinia pozbawiona podstaw.
wo/