Przeprawowe imprezy nie są dla ułomków. Trzeba wykazać się charakterem, odwagą, samozaparciem, być odpornym na kaprysy natury i spotkanie z dziką zwierzyną. Zgrać się ze sprzętem, który do takich ekstremalnych zawodów musi być perfekcyjnie przygotowany. Krótko mówiąc, trzeba być twardzielem.
Twardzielem, by nocą i dniem pokonywać górki i strome leśne wąwozy, rzeczki oraz ogromne pokłady piachu. Takim twardzielem okazał się nowotarżanin Oskar Pieprzak, który na swoim niezawodnym quadzie zdobył Przeprawowy Puchar Polski ATV PZM. - Solidnie przygotowywałem się do tego wyzwania – mówi. - Sprzęt przetestowany i dopracowany w najmniejszym szczególe. Ostatnie dwa weekendy spędziłem na quadzie, startując w rajdach niższej rangi. To był idealny trening. Cel był jeden, dojechać do mety bez awarii i bez problemów, bo o rywalizację na trasie byłem spokojny. Znam swoje możliwości i teren. Nic mnie nie mogło zaskoczyć.
Na starcie stanęło ponad 100 quadów w tym 46 w klasie Extreme Sport, w której startował Oskar. Na trasę wyruszył o godzinie 20:06. Miał cztery godziny na jej pokonanie. - Po 40 minutach jazdy byłem blisko przerwania rajdu – opowiada. - Na jednym z podjazdów quad wywrócił się na mnie i długo nie mogłem dojść do siebie. Brak oddechu. Dopiero pomoc kolegów postawiła mnie na nogi. Miałem dużo szczęścia. Straciłem jednak sporo czasu i energii. Niemniej zdecydowałem się kontynuować rajd. Zazwyczaj po takiej sytuacji emocje siadają i dalej już nie jedzie się zbyt dobrze. Etap nocny zakończyłem na drugiej pozycji. Nieźle jak na przygody na trasie. Etap dzienny to nowy rozdział. Również niełatwy, tym bardziej, iż Oskar przystąpił do niego pobijany, ale mocno zdeterminowany.
- Jechało mi się wspaniale – relacjonuje. - Prawie siedem godzin jazdy non stop i cel osiągnięty. Na mecie byłem ogromnie szczęśliwy, bo wygrałem kolejny rajd. Puchar znalazł się w moich rękach. Dla mnie był to wyjątkowy sezon. Wygrałem wszystkie trzy eliminacje i zdobyłem pierwszy w historii puchar. Wspaniały wynik, wart poświęcenia, czasu i wysiłku. Dziękuję sponsorom, Firmie Led Ler oraz serwisowi motocykli z Nowego Targu Firmie PS Bike za perfekcyjnie przygotowany sprzęt na każdą z imprez.
Tekst Stefan Leśniowski