31.08.2014, 09:44 | czytano: 1533

Błażusiak najszybszy w Atlancie

- Odniosłem kolejne zwycięstwo i powracam na szczyt. Mogę uznać, że robota została dobrze zrobiona – powiedział Tadeusz Błażusiak, po wygraniu czwartej eliminacji AMA EnduroCross w Atlancie. Tym samym nowotarżanin objął prowadzenie w punktacji łącznej.
- To był świetny wyścig, ze sporą dawką emocji i zmiennych nastroi – relacjonuje Tadeusz Błażusiak. – Miałem wystrzałowy start, ale potem wyścig nie potoczył się po mojej myśli. Popełniłem błąd, który kosztował mnie utratę prowadzenia. Wiedziałem jednak, że jest jeszcze sporo okrążeń do mety i wiele się może wydarzyć. Nie pomyliłem. Musiał tylko jechać swoim tempem i odrobiłem stratę.
W Atlancie widownia przeżyła niezapomniany spektakl. Wyścig dostarczył mnóstwo emocji i prawdziwą huśtawkę nastrojów. Błażusiak fenomenalnie wyszedł z bramki startowej. Objął prowadzenie, ale na „kole” siedział mu Cody Webb. Tylko czyhał na błąd Polaka, i doczekał się. Wykorzystał okazję do wyprzedzenia nowotarżanina, gdy ten zaklinował się na kamienistym odcinku. Błażusiak nie dawał za wygraną, ale miał problemy na „matrixie” i na kamienistym zakręcie. Amerykanin zwiększał przewagę, ale Tadeuszowi przydają się umiejętności wyniesione z trialu i kolejne przeszkody, wprost „łykał”. A Webb „utopił” motocykl w kamieniach, a kiedy udało mu się już go wygrzebać, przewrócił się na przeszkodzie ułożonej z desek. To był najlepszy moment do ataku Polaka. Takie momenty „Taddy” potrafi wykorzystać. Webb jednak doszedł Błażusiaka na „matrixie” jeszcze podczas tego samego okrążenia, ale nasz reprezentant szybko odzyskał prowadzenie, którego nie oddał do mety.

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
komentarze
brawo Taddy01.09.2014, 00:09
Prawdziwy Kozak jest tylko jeden!
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl