Na XIII Zlocie Motocyklowym w Częstochowie jak co roku nie mogło zabraknąć motocyklistów z Podhala. Jedną z grup, która wyruszyła na Jasną Górę była zawiązana w zeszłym roku grupa Nowotarskich Motocyklistów.
Siedemnastu pasjonatów na swoich maszynach stawiło się o 7 rano w minioną niedzielę na stacji Orlen na Niwie, aby wspólnie razem wyruszyć na trasę. Nikt nawet nie pomyślał o tym, aby narzekać na wczesną porę, czy chłodny poranek - 3 stopnie na plusie. Celem podróży nie były kiełbaski z grilla, lane piwo czy też palenie gumy - na to mamy inne miejsca w innym czasie. Każdy z motocyklistów, który jechał na ten Zlot miał co najmniej jedną intencję. Jedną z nich zapewne była ta, aby nikogo z nas nie zabrakło na zakończeniu tegorocznego sezonu i nikogo z nas nie trzeba było odwiedzać w miejscach "przeznaczonych do leżenia".Aby sprawnie i w miarę szybko dotrzeć do celu obraliśmy trasę przez Kraków, na autostradę i dalej w kierunku Częstochowy. Pierwszy postój zaplanowaliśmy na stacji benzynowej zaraz za bramkami na autostradzie i tam spotkaliśmy wielu kolegów na jednośladach z różnych regionów południowej Polski, którzy tak jak i my podążali w kierunku Częstochowy. Po krótkim odpoczynku wyruszyliśmy w dalszą drogę, ale tym razem już o wiele większą grupą. Po drodze motocyklistów przybywało. Na każdym parkingu i na każdej stacji benzynowej było wiele jednośladów, którzy tak jak i my podążali w kierunku Zlotu w Częstochowie.Pomimo, że na miejsce dotarliśmy dosyć wcześnie, sam wjazd na Błonia Jasnogórskie zabrał nam sporo czasu, ale nie mieliśmy większych problemów z zaparkowaniem naszych maszyn. Służby porządkowe oraz Policja która kierowała ruchem nie dopuszczały do tworzenia się korków i dojazd na Jasną Górę przebiegł dosyć sprawnie.
Samo miejsce gdzie byliśmy robiło wielkie wrażenie, ale tak wielka rzesza motocyklistów z całej Polski i nie tylko wprowadzała dodatkowo przyjacielską atmosferę. Ci, którzy tam z nami nie byli mogą sobie tylko wyobrazić jakie wrażenie robi dźwięk włączonych 40 tys. sygnałów w czasie podniesienia eucharystii. To trzeba przeżyć!
Po skończonych uroczystościach - my swoją grupą obraliśmy kierunek na Nowy Targ i choć po drodze działy się różne ciekawe rzeczy - jak zawsze zresztą - to bezpiecznie dotarliśmy do swoich domów. Każdy nasz wyjazd to nowe doświadczenia, poznawanie nowych miejsc i wspólna integracja.
Zapraszamy wszystkich chętnych motocyklistów do wspólnych wyjazdów , a ci którzy są zainteresowani śledzeniem naszych wypadów zapraszamy do odwiedzenia naszej strony fb https://www.facebook.com/nowotarscymotocyklisci/ , oraz czytania relacji z naszych wyjazdów, które cyklicznie będą się ukazywać na Podhale24.
Nowotarscy motocykliści - urodzeni z pasją!