09.10.2017, 11:04 | czytano: 2840

Potwierdził, że jest najlepszy. Oskar Kaczmarczyk Mistrzem Polski SuperEnduro Juniorów 2017!

Idący w ślady Tadka Błażusiaka Nowotarżanin – Oskar Kaczmarczyk – podczas finałowej rundy Mistrzostw Polski SuperEnduro, nie pozostawił wątpliwości, kto rządzi w juniorskiej stawce.
Zawodnik KTMSKLEP.PL / EUVIC mimo pękniętego żebra, na torze Lublinek wynikiem 1-1-1
zwyciężył sobotnią eliminację, czym tylko przypieczętował tytuł Mistrza Polski 2017. Mimo iż tytuł najlepszego zawodnika juniorskiej polskiej stawki SuperEnduro 2017 Kaczmarczyk zapewnił sobie już podczas przedostatniej eliminacji, która odbyła się pod koniec sierpnia również na torze Lublinek, to nie zamierzał odpuszczać! 20-latek z Nowego Targu mimo pękniętego żebra, którego urazu nabawił się podczas zeszłotygodniowych treningów, w minioną sobotę pojechał perfekcyjnie.


Swoją ekspansję dosiadający motocykla KTM 250 EXC Kaczmarczyk rozpoczął od wykręcenia najlepszego czasu podczas kwalifikacji. A to tylko rozpaliło apetyt najlepszego polskiego Juniora dyscypliny, który z 40-sekundową przewagą zwyciężył pierwszy wyścig finałowy. Wykręcenie 7 okrążeń na wymagającym i obfitującym w spora ilość wody i błota torze, zajęło Kaczmarczykowi nieco ponad 9 min. 20s. Najszybszy Polak tegorocznej edycji Red Bull 111 Megawatt podobny scenariusz
zafundował swoim rywalom także w wyścigu drugim, przy czym jak warto podkreślić, tym razem poprawił on swój czas z pierwszego biegu aż o 30 sekund. Ale mimo iż tytuł miał już w kieszeni, nie zamierzał odpuszczać nawet w biegu 3.
Zawodnik AMK Gorce ponownie dał z siebie 100% i w fantastycznym stylu linię mety przekroczył jako pierwszy. Nie pozostawił tym samym wątpliwości – kto jest w tym sezonie bezapelacyjnie numerem 1!



To nie była łatwa eliminacja. Mocne opady deszczu w tygodniu poprzedzającym zawody solidnie nasączyły tor. Organizatorzy robili co mogli, by osuszyć teren, ale mimo ich starań wciąż było bardzo ślisko, przez co nie trudno było o błąd. Jak się czuję? Fantastycznie! To był dla mnie świetny sezon zarówno jeśli mowa o krajowym SuperEnduro, jak i sezonie Hard Enduro. W końcu udało mi się to, co niestety w poprzednich sezonach mocno mnie prześladowało, czyli ukończyć sezon bez żadnej kontuzji. A tego bardzo potrzebowałem! Zdobyłem upragniony tytuł, jednak nie dokonałbym tego bez sztabu ludzi, którzy mnie wspierali i wierzyli we mnie. Dziękuję więc moim rodzicom, przyjaciołom i wszystkim sponsorom. Nie tylko zdobyłem tytuł, ale także udowodniłem coś samemu sobie. Teraz pora skupić się Mistrzostwach Świata, których start już w grudniu. Przede mną bardzo intensywne tygodnie. – skomentował swój ostatni występ Oskar Kaczmarczyk.

Nowotarżanin nie tylko zdobył tytuł mistrzowski w swojej klasie, ale co równie ważne, dokonał tego w doskonałym stylu. Na 9 rund sezonu, 9 z nich ukończył na szczycie podium. To jednak nie koniec imponujących statystyk. Na 27 wyścigów finałowych tegorocznego cyklu Mistrzostw, właściciel pola startowego z numerem #6, triumfował w aż 25 z nich. Dwa których nie wygrał, ukończył na drugim miejscu. Kaczmarczyk nie zdradza jeszcze swoich przyszłosezonowych planów – w jakiej klasie wystartuje i na jakim motocyklu. Jednego możemy być jednak pewni. Na pewno w rozgrywkach z jego udziałem, będzie się działo.

A jeśli najlepszego polskiego Juniora będziecie chcieli zobaczyć niedługo w akcji, to koniecznie zakupcie bilety na I eliminację Mistrzostw Świata SuperEnduro, która odbędzie się 9 grudnia w krakowskiej Tauron Arenie. Oskara Kaczmarczyka na liście startowej klasy Junior, nie zabraknie.

mat. prasowy.
Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl