Dzięki działającej w grupie Autoremo firmie Anndora, będącej dealerem marki Renault mieliśmy ostatnio okazje pojeździć prawdziwą nowością. Nie, nie był to żaden nowy model czy model po faceliftingu - to co wpadło w nasze ręce to motoryzacja w zupełnie innym wydaniu, można by rzec - elektryzującym.
Jeździliśmy samochodami, które poza wieloma różnicami miały zawsze jeden wspólny element - silnik spalinowy. Raz był to diesel, innym razem za paliwo służyła benzyna - dziś po raz pierwszy prezentujemy samochód którego nie tankujemy, a ładujemy - prawie jak telefon, który każdy z nas ma w kieszeni.Model jaki otrzymaliśmy do testu to niewielki miejski samochód Renault ZOE. Za napęd służy mu jedynie silnik elektryczny z bateriami których pojemność według różnych testów i rożnych standardów pozwala na przebycie od 300 do 400 kilometrów. Co ważne jest to pełnoprawne pięcioosobowe auto, które i na pierwszy i na drugi rzut oka nie różni się niczym od samochodów napędzanych silnikami spalinowymi. Różnice zaczynają się jednak już w momencie zajęcia miejsca za kierownicą i naciśnięciu przycisku „start”. Zamiast pomruku budzącego się do życia sinika słyszymy ciszę. Mimo to, samochód okazuje się gotowy do jazdy i naciśniecie pedału gazu rozpoczyna naszą przygodę. Cisza i wciskanie w fotel - to zestaw który czeka na każdego kto pierwszy raz zasiądzie za kierownicą elektryka. Jedyne odgłosy jakie do nas docierają to szum wiatru i toczących się opon, natomiast dostępny od pierwszego dotknięcia pedału gazu maksymalny moment obrotowy elektrycznego silnika sprawia, że nawet w skromnym i miejskim samochodzie jakim jest ZOE zostawiamy tradycyjne auta w tyle na każdych światłach.
Renault Zoe oferuje wszystko to, co tradycyjne samochody miejskie proponują. Znajdziemy tu zestaw audio, elektrycznie sterowane szyby, opcjonalną nawigację, automatyczną skrzynię biegów, klimatyzacje - generalnie wszystko to co być tu powinno.
Próżno natomiast szukać w ZOE wlewu paliwa - zamiast niego pod elementem z logo Renault na przedzie samochodu kryje się gniazdo ładowania. Samochód możemy ładować domowo ze zwykłego gniazdka w garażu czy w ogrodzie, ale tym sposobem naładowanie baterii od zera do maksimum zając może około 20 godzin.
Dostępne są też, choć nie powszechnie szybkie punkty ładowania które w zależności od parametrów naładować mogą baterie nawet w nieco ponad dwie godziny. Dostępność takich punktów jest różna i o ile w dużych miastach można znaleźć je choćby w galeriach handlowych o tyle na Podhalu mamy do dyspozycji dwa takie punkty: ładowarki Tesli przy Chochołowskich Termach oraz niedawno oddana do użytku ładowarka przy ul. Ludźmierskiej w Nowym Targu, na parkingu restauracji Ruczaj. Podczas naszego testu skorzystaliśmy właśnie z tej stacji o podczas gdy piliśmy kawę w restauracji - w niespełna 30 minut minut bateria ZOE zyskała ponad 25% pozwalając na przemierzenie kolejnych kilkudziesięciu kilometrów. Cena 1 kW prądu w stacji ładowania restauracji ruczaj to zaledwie 39 gorszy, a nasze ładowanie kosztowało nas nieco ponad 4 zł! Wyobrażacie sobie to? To cena niższa niż koszt jednego litra tradycyjnego paliwa!
Na tym oszczędności związane z elektrykiem się nie kończą. Silnik elektryczny jest bardzo prostą konstrukcją, szczególnie w porównaniu do dzisiejszych diesli. Nie mamy w nim oleju, wielu ruchomych elementów, filtrów, świec, układów wydechowych, chłodnic, pomp wody i paliwa i szeregu innych generujących koszty serwisowe elementów.
Niestety, niskie koszty eksploatacji doją radość dopiero po zakupie a ten jest bardzo drogi. Niewielkie ZOE, mimo, że według producenta jest najtańszą „elektryczną” propozycją na rynku to wydatek rzędu 130 tysięcy złotych. Gdybyśmy chcieli skorzystać z oferty Nissana, to nowa, druga generacja większego nieco modelu Leaf to koszt ponad 150 tysięcy złotych. Można iść dużo dalej - Tesla czyli samochody tworzone przez wizjonera Elona Muska wyposażane w wielkie baterie i dużej mocy elektryczne silniki kosztują ponad pół miliona złotych. Co prawda Tesla wprowadza właśnie „budżetowy” model w cenie około 150 tysięcy złotych, ale nie będzie to samochód na miarę swoich protoplastów.
To co aktualnie proponuje nam nasz rodzimy polski rynek samochodów elektrycznych widać na przygotowanym przez Renault podsumowaniu.
Renault ZOE oraz i elektryczna wersja Renault Kangoo dostępne są do jazd testowych w salonach Anndora w Nowym Targu i w Krakowie - odkryjcie sami nową wersję motoryzacji i podzielcie się z nami wrażeniami w komentarzach.
wo/ zdjęcia Michał Adamowski