04.04.2023, 10:15 | czytano: 2439

Jacek Sowa: Podhalańskich kółek czar. Szarpacka na GAZie

Terenowe auto w podhalańskiej rodzinie jest dziś czymś tak oczywistym, że trudno byłoby nie zahaczyć o ten segment w naszym cyklu. Tym razem kolejnym przystankiem był Waksmund.
Najmłodsze lata 83-letni dziś Bronisław Rejczak, jak większość rówieśników tej miejscowości spędził pod bokiem rodziców, na nielekkiej pracy przy gospodarstwie, czasem było trochę handlu. Skuszony szansą polepszenia bytu, w 1969 roku załapał się na rejs „Batorym” do Montrealu, skąd poleciał na drugi koniec Kanady do Vancouver, gdzie miał czekać z atrakcyjną pracą jego mocodawca. Ale gdy po trzech dniach oczekiwania w prymitywnych warunkach i jedzenia chipsów popijanych wodą ów zjawił się ze skromną ofertą zarobkową, wsiadł do „pociągu byle jakiego”, a był to pociąg towarowy (!). Po paru dniach jazdy wylądował w Chicago, gdzie miał wujka na South. Jego american dream spełniał się przez ponad dwa lata pracą w masarni, gdzie nieraz przyszło nosić na plecach całe półtusze.
Bronek wrócił do kraju jednak z pewnym zasobem odłożonych dolarów, za które chciał kupić jakieś fajne auto na taksówkę. Wymarzył sobie nowo produkowaną, a montowaną na Żeraniu limuzynę Fiata o symbolu 132p, jednak zamiast zakupić go przez Bank PeKaO, dał się skusić korzystniejszą ofertą od pewnego cwaniaczka; oczywiście też za dolary. W owych restrykcyjnych czasach sprawa się rypnęła, a Rejczakiem zainteresowały się władze finansowe i milicyjne służby od PG. Długo trwało wyjaśnianie sprawy, kosztownej za sprawą i adwokata i nieuchronnego domiaru za transakcję walutową, szczęściem delikwent nie powąchał więziennych krat, a PF 132p wrócił do właściciela w stanie…

To była dotkliwa dla pana Bronka lekcja peerelowskiej demokracji, ale swój zamiar zrealizował, kupując kolejno dwie Wołgi, radzieckie limuzyny oznaczone symbolami GAZ-21 i GAZ-24; służyły mu na taryfie przez cztery lata pod numerem bocznym 113.

Rejczak, jak większość waksmundzianów, ma w Gorcach kawałek łąki i lasu, a przy okazji bacówkę, do których trzeba czasem dojechać, ale nie koniem, jak to drzewiej bywało. Zwidziało mu się zatem jakieś auto terenowe, a o takie w latach osiemdziesiątych raczej łatwo nie było. Ale u obrotnych górali zawsze znajdzie się jakiś „ szwagier z wojska”, co to niejedną rzecz potrafi załatwić. Tak też się stało i wnet pan Bronek mógł śmigać w góry na bacówkę swoim „gazikiem”.

Pan Bronek i jego „gazik”

W owych latach wycofywano ze służby w wojsku i milicji poczciwe „gaziki”, produkowane w Rosji od 1952 roku przez dwadzieścia lat jako GAZ-69, zastępując je modelem UAZ-469. Mając odpowiednie dojścia można było załapać się na w miarę niezajechany egzemplarz, który w odpowiednich rękach mógł jeszcze służyć przez długie lata. Niezwykle trwały, standardowy dla produktów z Gorkiego i Uljanowska silnik o pojemności zbliżonej do 2,5 litra i mocy około 70 KM, dobrze radził sobie na górskich wertepach; jak to określa pan Rejczak: - Nie dziwna była GAZ-owi szarpacka po górach. Często więc rywalizowali z sąsiadami w jeździe w ekstremalnych warunkach, kiedy to kamieniste dróżki zamieniały się w błotniste wąwozy.

Dziś sędziwy obywatel Waksmundu używa swego zabytkowego „gazika” z 1961 roku KNT8N do rekreacyjnych przejażdżek „do Miasta” albo przy szczególnych okazjach. Drzemiący w garażu leciwy pojazd ma swoje chimery i czasem jest z nim „szarpacka”, gdy ów nie chce zapalić. Do zdjęcia udało się nam to za trzecim razem, ale zielony potwór wypluł z siebie gniewną chmurę siwego dymu!

GAZ 69 wyjechał do zdjęcia

Jednak w góry Bronisław Rejczak jeździ niezmordowanym, 22-letnim Mitsubishi Pajero, który bez problemu radzi sobie w terenie; to prawdziwy japoński dziki kot, choć z amerykańskich pampasów.
Pajero – auto w teren

Ale w domu musi być coś amerykańskiego, toteż w bramie dumnie prezentuje się Hummer H3; praca 3700 ccm silnika i gulgot ponad 240 koni robi wrażenie.

Hummer w bramie

Pan Bronek pytany przez sąsiadów, ile pali to czerwone cudo, zazwyczaj odpowiada; - A co cię to obchodzi?

Hummer przywieziony z Ameryki ma o dziwo manualną skrzynię biegów, czym dziś jego właściciel już nie jest zachwycony, wolałby automat. – Bo wiecie, dziś w tych korkach to ino jest szarpacka z biegami…

Jacek Sowa
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Donald07.09.2023, 15:47
Czy upadłość konsumencka umarza długi?
Nice answers in return of this difficulty with solid arguments
and telling all regarding that. Czy Txm ogłosi upadłość?
yamaha04.04.2023, 23:43
Śp. Pan Doktor Radwański też miał takiego.
Krzysztof04.04.2023, 11:54
hummer H3 to nie Hammer a tym bardziej jego silnik o pojemności 3700 nie wydaje żadnego bulgotu, przy tej masie auta 240 koni nie robi wrażenia...
Gaz piękna sztuka, pozdrownienia Bronku za wody.
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl