22.07.2024, 10:33 | czytano: 1119

Team AMK „Gorce” zwycięża!

zdj. Szymon Pyzowski
Za nami upalny, motocyklowy weekend na nowotarskiej Równi Szaflarskiej, podczas którego odbyły się dwie rundy Indywidualnych Mistrzostw Polski i Pucharu Polski w trialu. Nowotarżanie nie zawiedli!
W niedzielnych zawodach ponownie klasą dla siebie był krakowski „Smok” – Paweł Ryncarz, który w najwyższej klasie „zarobił” tylko 9 punktów karnych. Za jego plecami podążał Gabriel Marcinów, nowotarżanin, startujący w barwach AMK Gliwice. Wrażenie robiła jazda juniora Szymona Kusa czy młodzików, Stanisława Ślimaka i Maksa Konieczki, za którymi tuż zaraz uplasował się Kuba Błażusiak w barwach AK Kraków i nowotarżanin Paweł Zborowski . Bezbłędną niemal jazdą w klasie B popisał się Oskar Kaczmarczyk, zawodnik nowotarskiego AMK „Gorce”, czysto jechali także Wojciech Żiraldo i Marcin Pajerski. W klasie C dobre występy zaliczyli Łukasz Konieczko i Kamil Tarchała (MKS Ochotnica).
W klasyfikacji zespołowej IMP zwyciężył AMK „Gorce” -335 pkt. przed AMK Gliwice – 273 pkt i krakowskim „Smokiem” – 166 pkt.

Zacięta walka na trasie w rywalizacji Pucharu Polski rozegrała się pomiędzy zawodnikami AMK „Gorce”, którzy zajęli osiem czołowych miejsc. Wygrał Jacek Żiraldo, który pokonał odcinek szybciej od także bezbłędnego weterana, Zbigniewa Lenarta, Bartki – Domin i Świerk zaliczyli podpórki, dwie sekundy rozdzieliły Adama Zycha i Michała Łapkę, tuż za nimi szybki Karol Kwiecień. Ósmy w punktacji, weteran Michał Żuławiński, poprzednie zawody oglądał jeszcze o kulach... A w grupie B udany występ zaliczyła Ola Kopeć z MKS Ochotnica.

Drużynową dominacje nowotarskiego klubu w Pucharze Polski ukazuje tabela: ANK „Gorce” – 594 pkt. Drugi „Smok” Kraków – 107 pkt i AMK Gliwice – 102 pkt.

To kolejna udana impreza motocyklowa za sprawą ofiarności działaczy nowotarskiego AMK „Gorce”, która pod patronatem władz miasta, ale i głównie przy wsparciu miejscowych pasjonatów sportu motorowego, których logotypy znalazły się na poszczególnych odcinkach specjalnych. Impreza, która przerodziła się w wpisane w lipcowy kalendarz święto motocyklowe, połączone z rodzinnym piknikiem.
Wszystkim, którzy znaleźli czas na podziwianie karkołomnych wyczynów krajowej czołówki trialowców należałoby przybić „piątkę”, bo to zawody były pod każdym względem na piątkę!

js/
Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl