17.09.2024, 18:09 | czytano: 972

Warcaby i poczucie szczęścia na czterdzieści kamieni. Niezwykły turniej w Nowym Targu (video)

Fot. Józef Figura
-> A gdyby tak usiąść nad stupolową szachownicą, zamknąć oczy i wyobrazić sobie po dwadzieścia białych i czarnych pionów, spróbować zapamiętać każdy ruch swój i przeciwnika oraz panujący w danym momencie układ? Niemożliwe? Dla nich niemożliwe nie istnieje.

-> W Nowym Targu zakończył się IV Międzynarodowy Turniej Warcabów Stupolowych O Złotą Parzenicę. Opowiada nam o nim dr Stanisław Rokicki.
Warcaby zna każdy. Od dziecka przesiadywaliśmy nad planszą 8x8 pól. Zwykle traktowaliśmy to jako przygotowanie do poważnych szachów lub niezobowiązującą łamigłówkę dobrą do zabrania na plażę czy gdzieś za miasto. Tą wizję burzą warcaby stupolowe. Gra niby podobna, tylko liczba pól i pionków większa. Rosną też możliwości i kombinacje. Zmienia się zupełnie strategia.
Doktora Stanisława Rokickiego zna każdy nowotarski krwiodawca. To on przeprowadza badania kwalifikujące do oddania krwi. Mało kto wie, że jest chirurgiem z drugim stopniem specjalizacji. Tyle, że gdy choroba niemal zupełnie odebrała mu wzrok - musiał odłożyć skalpel.



Dziś jego hobby stanowią warcaby stupolowe. Nauczył się w nie grać już po tym, jak mgła spowiła mu oczy. Widzi słabo, co nie przeszkadza mu grać. To właśnie on zorganizował już po raz czwarty w Nowym Targu turniej warcabów stupolowych. O Złote Parzenice rywalizowali zawodnicy z całego kraju oraz czworo obcokrajowców. Wśród nich nie zabrakło także tych, którzy nie widzą już zupełnie, jak choćby początkująca zawodniczka, nowotarżanka Barbara Sowińska. Są i tacy, którzy bez trudu pokonują większość doskonale widzących graczy.



Nowotarskie zawody zostały rozstrzygnięte, nagrody przyznane, miejsca na podium zajęte. Jednak nie wynik był tu ważny. Najbardziej liczyła się gra. I poczucie szczęścia jakie daje, nie tylko Stanisławowi, ale każdemu innemu zawodnikowi. Coś jest w tym, że zasiadając za warcabownicą z czterdziestoma kamieniami (tak fachowo nazywają się tu pionki) - doznaje się swoistej satysfakcji. I uczucia szczęścia czego Stanisław Rokicki życzy niezmiennie spotkanym ludziom.


Zobaczcie wideo i posłuchajcie naszej krótkiej rozmowy z Doktorem. Kiedyś może zabierzemy Was na partyjkę gdzieś w zacisznym miejscu. Kto się pisze?



Józef Figura
Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl