FELIETON. "Malkontenci od kilku dni wybrzydzają nad wydarzeniem, które odbiło się szerokim echem także poza granicami miasta - Galą Nowotarskiego Sportu. Zaproszonym było nieco przydługo, niezaproszeni pomstowali na wydane parę złotych na bankietowe kanapki i tort" - pisze publicysta, Jacek Sowa.
Gdy pogasły światła w sali widowiskowej Miejskiego Centrum Kultury w Nowym Targu, u stóp krętych schodów Polemiki rozgorzały dyskusje w podgrupach, na temat przyszłości sportu w stolicy Podhala.Piszę to w chwili zastanowienia nad sensem udziału w rozpoczynającym się Kongresie Sportu i Turystyki w Zakopanem. Imprezy, która już trzeci raz będzie miejscem bezproduktywnego bicia piany, sztucznie uśmiechających się na ściance celebrytów i wymądrzających się ekspertów na tematy przyszłe, których przeszłe już dwa lata sprowadziły do pustych antycypacji. I do tego aż strach pomyśleć, co pomyśli i wyduka pierwsza jeszcze przez chwilę najważniejsza osoba w kraju...Będzie snucie mrzonek o organizacji igrzysk olimpijskich, które byłyby dla kraju nad Wisłą pochylnią do rychłego bankructwa państwa. Rozważania nad kryzysem kultury fizycznej wśród zesmartfonizowanej młodzieży wszechpolskiej, do niczego od lat nie prowadzące i śmieszne dywagacje na temat europejskiego sukcesu piłkarskiej ekstraklasy, która za sprawą działaczy-spryciarzy doprowadziła do tego, że przy pięknej oprawie finału Pucharu Polski na Basenie Narodowym uprawia się lokalną hucpę, a o kilka baniek na horrendalnie drogiej, tymczasowej trawie walczą drużyny, w której składzie wychodzi po dwóch Polaków! I nie lepiej jest w lidze, gdzie u pochodzącego spod Najświętszej Jasnej Góry pretendenta do tytułu, trudno doszukać się swojskich nazwisk. I ta wszędobylska wieczysta naiwność...
Ale dyskusja o miejscu Polski na sportowej mapie Europy rozgorzeje na pewno, ciekawe, czy będzie odzwierciedleniem naszego udziału w najważniejszych gronach decyzyjnych sportowych central? W tej największej futbolowej sitwie mieliśmy do tej pory tylko dwóch reprezentantów, ale jakże godnych! Leszka Rylskiego, piłkarza, powstańca, działacza, współzałożyciela europejskiej federacji i Zbigniewa Bońka, piłkarza i gościa, któremu do tej pory kłania się cała piłkarska Europa, a która jednak nie potrzebuje do asysty frontmenów futbolowego discopolo...
Komercyjne media karmią nas doniesieniami o mentalnych problemach wielkiej Igi czy przerwą w strzelaniu kolejnych goli przez Lewego. Ale to nie jest nasze zmartwienie, my mamy swoich bohaterów. Jakoś niewielu pismaków zajmowało się sytuacją Tadka Błażusiaka, kiedy szczytu swej wspaniałej kariery omal nie przypłacił zdrowiem, żeby o czymś gorszym nie wspomnieć. Niedouczeni "pracownicy mediów" ubolewali nad spadkiem formy Kubackiego, który w trudnych dla siebie momentach życia miał ważniejsze wybory od sylwetki na progu.
Malkontenci od kilku dni wybrzydzają nad wydarzeniem, które odbiło się szerokim echem także poza granicami miasta - Galą Nowotarskiego Sportu. Zaproszonym było nieco przydługo, niezaproszeni pomstowali na wydane parę złotych na bankietowe kanapki i tort. W porównaniu z zakopiańskim EKSiT-em to waciki, a efekt społeczny niewspółmierny. A że było nieco ponad trzy godziny, no cóż, lepiej było dłużej - ale o wszystkich, niż krócej - z pominięciem czegoś. Zapytajcie nominowanych, których ucieszyła zwykła statuetka; w Nosalowym Dworze krocie wydano tylko na ochronę Już Prawie Byłego...
Nie przeczę, konkursowa formuła Gali Sportu wymaga analizy i dopracowania, ale czy każda pierwsza randka jest udana? Mamy wielu wspaniale zapowiadających się sportowców i bez wątpienia naszym marzeniem jest, aby rozsławiali nasze Miasto. Na dziś sprawa nie wygląda różowo i nasi wspaniale rokujący wychowankowie zmuszeni są szukać klubów, które dają im szansę rozwoju.
Wielu z pochodzących z Nowego Targu championów nie ma o to do swego miasta pretensji, jednak pamięć o ich korzeniach i wyczynach jest potrzebna, więc nie wypominajmy kosztu kanapek i fajerwerków tym, którzy na to zasłużyli swoją ciężką pracą na stadionach, siłowniach czy torach. Robert Krzystyniak na pewno raz na rok chętnie wyjdzie na scenę w wyprasowanym garniturze, ale nawet gdyby wyszedł ubrany tak, jak prezes małopolskiego hokeja, widownia by mu to wybaczyła. Jemu - tak!
Gala Nowotarskiego Sportu 2024 już za nami. Mamy prawie rok na kolejną, tym razem wielką, bo na tle 680-lecia Miasta Nowego Targu. Jest czas na baczne śledzenie postępów naszych sportowców i jej przygotowanie, które w odbytym już przypadku zostało ( to do wiadomości malkontentów!) wspólnie zaakceptowane przez obie strony miejskiej sali obrad. Bo w stolicy Podhala sport bardziej łączy niż dzieli. I niech tak zostanie!
Jacek Sowa