Na Równi Krupowej w Zakopanem turyści zatrzymywali się w sobotę, by zobaczyć coś, co w góralskiej kulturze jest niemal rytuałem - ręczne wyrabianie oscypka. Pokaz w ramach XVI Europejskich Targów Produktów Regionalnych poprowadził baca Władysław Klimowski z Nowego Targu, a jego stanowisko szybko otoczył tłum ciekawskich.
Zamiast opowieści o gotowym serze, wszystko zaczęło się od podstaw - garnka z gorącą wodą i dwóch kawałków sera. Baca rozpalił piecyk, cierpliwie czekając, aż temperatura osiągnie około 70 stopni Celsjusza. Dopiero wtedy, jak mówił, "ser można zagniatać i wyciągnąć w kształt". Po wyjęciu z gorącej wody zaczęło się pucenie - powolne wyciskanie wody i formowanie wrzecionowatej bryły. Kiedy ser miał już odpowiedni kształt, na jego środek trafiła drewniana bejma. Dwie części formy odcisnęły wewnętrzne zdobienie, nadając oscypkowi rozpoznawalny wzór.- Oscypek zaczyna się od owiec. Trzeba je doić, mieć świeże mleko, dodać podpuszczkę, żeby się ścięło. Potem czerpakiem wybiera się ser, podgrzewa i dopiero wtedy można formować - wyjaśniał baca.Publiczność obserwowała proces w ciszy, co jakiś czas przerywanej pytaniami o szczegóły. Niektórzy robili zdjęcia, inni nagrywali każdy ruch bacy, a dzieci z zaciekawieniem patrzyły, jak góralskie ręce w kilka chwil zmieniają biały ser w małe dzieło sztuki. Pokaz, choć krótki, był podróżą w świat tradycji, której smak zna każdy, ale której powstawanie widziało niewielu.
em/r















