W zubrzyckim skansenie otwarto wystawę grafiki i malarstwa Wiktorii Kowalczyk. Młodą artystka pochodzi z Zubrzycy Górnej, tu mieszka i pracuje.
Artystka ukończyła Liceum Plastycznym im. A. Kenara w Zakopanem. W 2008 roku, po uzyskaniu tytułu technika i zdaniu matury wybrała kierunek Edukacja Artystyczna na Wydziale Malarstwa w Katedrze Edukacja Artystyczna ASP w Krakowie prowadzonej przez prof. Adama Brinckena, którą ukończyła w 2013 roku. Dziś Wiktoria Kowalczyk jest artystką chętnie sięgającą do klasyków sztuki współczesnej i nowoczesnej. Nie boi się eksperymentów i jest otwarta na świat, z którego czerpie pełnymi garściami inspirację do swoich grafik, obrazów, instalacji, czy projektowanych książek i aranżowanych wystaw. Zajmuje się projektowaniem graficznym, ilustracją, jest animatorem kultury i rysuje.Jej dotychczasowe wystawy: 2014 - Rysunek, Orawskie Centrum Kultury w Jabłonce, wystawa indywidualna; 2012 - 7razy Inaczej, Galeria Politechniki Krakowskiej „Kotłowia”, Kraków, wystawa zbiorowa; 2012 - OKO. Obrazy – Kaczmarski – Obrazy, Forty Kleparz, Kraków, wystawa zbiorowa; 2012 - Dekompozycje, Muzeum – Orawski Park Etnograficzny w Zubrzycy Górnej, wystawa indywidualna; 2012 - Grafika, Orawskie Centrum Kultury w Jabłonce, wystawa indywidualna.
Ekspozycja w zubrzyckim skansenie została poświęcona postaci ludzkiej i składa się z 35 dzieł. Są to głównie szkice (studia postaci) wykonane ołówkiem, tuszem przy użyciu piórka, czarną farbą za pomocą pędzla lub flamastrem na papierze. Na wystawie znalazły się również dwa obrazy w technice olejnej. Wiktoria Kowalczyk wybrała studia z natury i postaci rysowane z pamięci. Są to akty potraktowane jednak w sposób szczególny. W przedstawieniach całopostaciowych artystka nie skupia się na psychologizowaniu. Postaci rysowane są kilkoma szybkimi pociągnięciami pędzla, piórka lub ołówka zawsze proporcjonalne, anatomicznie poprawne, często jednak rozpływają się w otaczającej przestrzeni, jak rzeźby Igora Mitoraja, czy szkice Tadeusza Kantora. Czasem rozbijane są na czynniki pierwsze za pomocą linii, łuków, figur geometrycznych, z których wyłaniają się ludzkie kształty zdecydowanie oddając dynamikę ruchu.
Uczucia wyrażane są poprzez ruchy, gesty, układ ciała modeli, których biel skontrastowana jest niejednokrotnie z głęboką czernią tła (wzmagając dramatyzm) lub wtapiających się w otoczenie, czy też „roztapiających się” w niespokojnych, delikatnych, falujących liniach abstrakcji organicznej „buzującej” we wnętrzach postaci.
Czasem jednak postać jasno i wyraźnie definiowana jest przez dukt grubego konturu zdecydowanie ujarzmiającego kształty. W tym przypadku bryłę (jej światłocień) kształtują równoległe szrafy o różnym zagęszczeniu.
Wśród szkiców pojawiają się i portrety: zamyślonych postaci ujętych en face, trois – quatre lub z profilu przywodząc czasem na myśl rysunki Henri Matisse’a.Nieliczne szkice zaprezentowane na wystawie, to studia rąk i nóg.
Ekspozycja, zgodnie z zamysłem artystki jest utrzymana w konwencji początku pracy i poszukiwań. Dialogu między dziełem sztuki, a odbiorcą nie zakłóca natrętna aranżacja wystawowej przestrzeni. Ascetyzm i minimalizm sprzyjają absolutnemu skupieniu się zarówno na formie, jak i treści zaprezentowanych dzieł.
Dominika Wachałowicz-Kiersztyn, oprac. r/ zdjęcia Łukasz Sowiński