22.05.2017, 22:32 | czytano: 2956

Kandydatka na ambasadora USA w Watykanie - Callista Gingrich ma polskie korzenie. Jej babka urodziła się w Nowym Targu

Prezydent USA Donald Trump nominował Callistę Gingrich na ambasadora Stanów Zjednoczonych w Watykanie - poinformował Biały Dom. Kandydatura musi jeszcze zostać oficjalnie przedstawiona Senatowi i zatwierdzona w głosowaniu.
Nominacja została na kilka dni przed oficjalną wizytą Donalda Trumpa w Watykanie i jego spotkaniem z papieżem Franciszkiem.
Jak podaje portal WPolityce.pl - 51-letnia Callista Gingrich, żona byłego przewodniczącego Izby Reprezentantów Newta Gingricha - jest gorliwą katoliczką. Dotychczas kierowała m.in. firmą multimedialną Gingrich Productions, która produkuje dokumenty historyczne, często o zabarwieniu religijnym.

Jednym z filmów wyprodukowanych przez tę firmę jest „Dziewięć dni, które zmieniły świat” z 2010 r. Opowiada on o pielgrzymce papieża Jana Pawła II do Polski w 1979 r. i roli jaką ta wizyta odegrała w upadku komunizmu w Europie Wschodniej. Inny obraz pt. „Boskie miłosierdzie: kanonizacja Jana Pawła II” ukazuje życie polskiego papieża, jego heroizm i przedstawia go jako jednego z najbardziej wpływowych przywódców XX wieku.

Panieńskie nazwisko Callisty Gingrich to Bisek. Jej prababka Agnieszka Możdżeń urodziła się w Nowym Targu w grudniu 1889 r. W styczniu 1907 r. przeniosła się do Stanów Zjednoczonych. Dwa lata później osiedliła się w mieście Independence w stanie Wisconsin, gdzie poślubiła Johna Biseka, który także najprawdopodobniej urodził się w Polsce.

Małżeństwo miało razem 11 dzieci, z czego najmłodszy Alphonse Bisek był ojcem Callisty. W wywiadzie dla dziennika „Polish Daily News” Gingrich przyznała, że ojciec, jego rodzice i rodzeństwo mówili zarówno po polsku, jak i po angielsku. Choć, jak zaznaczyła, sama nie włada językiem polskim, od dzieciństwa uczestniczyła w zjazdach rodzinnych i ślubach swojej dalszej polskiej rodziny.

opr.s/zdj. Wikipedia
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
NB23.05.2017, 15:24
Gorliwa katoliczka? To miasto nie ma szczęścia do promocji. Oj nie ma.
wiosna23.05.2017, 11:10
Własnie wtedy te przenosiny były proste, wsiadało się na statek nie były potrzebne wizy itp, ludzie wypływali i wracali aż do wybuchu wojny,
Pon Ton22.05.2017, 23:16
"Przeniosła się do Stanów Zjednoczonych" w tym czasie to ludzie wyjeźdzali tam za chlebem i nie było to takie łatwe przenosiny jak dzisiaj.
dzięki22.05.2017, 22:54
To jedna z tych informacji, które wywołują uśmiech. Fajna ciekawostka.
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl