Całą noc ze środy na czwartek 37-letni mężczyzna błąkał się po omacku po Pienińskim Parku Narodowym.
W środę wieczorem ratownicy Grupy Podhalańskiej GOPR dostali informację, że z wycieczki na Trzy Korony nie wrócił jeden z jej uczestników. Mężczyzna nie znał terenu i nie był przygotowany do spędzenia nocy w górach. Sytuację pogarszał fakt, że zaczął padać deszcz i spadła temperatura. Próby nawiązania kontaktu urwały się po wymianie kilku SMS-ów ze znajomymi.Na pomoc zaginionemu ruszyli ratownicy GOPR. Sprawdzili szlaki, polany, główne potoki i częściowo koryto Dunajca.37-latek odnalazł się dopiero następnego dnia rano. Około godz. 9 natknął się na niego przygodny biegacz w rejonie Świniej Skały, po polskiej stronie Dunajca. Z jego pomocą mężczyzna dostał do znajomych. Po nocy spędzonej w lesie i chodzeniu po górach bez światła, mężczyzna może mówić o bardzo dużym szczęściu. Poza lekkim wychłodzeniem jego stan w momencie odnalezienia można było ocenić jako dobry.
Źródło: GP GOPR, oprac. r/