LIST. "Nie mam w zwyczaju upubliczniać moich prywatnych spraw, ale są sytuacje, kiedy muszę mówić głośno o tym, co mnie dotyczy. Szczególnie, kiedy sprawa, tak jak niżej opisana, dotyczy także przestrzeni publicznej" - tłumaczy Garbriel Szyrszeń. Jego list otwarty skierowany jest do Katarzyny Pawluśkiewicz, artystki z którą przed dwoma laty stworzył projekt "Podhale Animale".
Teraz pomaga jej inny rzeźbiarz. Zasługi poprzedniego zostały pominięte."Końcem sierpnia Schronisko na Turbaczu zostanie przyozdobione kolekcją podhalańskich zwierzaków o nazwie Podhale Animale, której jestem bezspornym współautorem.
Duma i radość? Tak. Do czasu, kiedy współautorka, Kate Tiffany Pawluśkiewicz, postanowiła przywłaszczyć sobie projekt oraz markę, nad którą pracowaliśmy w mojej pracowni przez niemal pół roku na wyłączność.
Pozwolę sobie zatem publicznie zaprotestować, napomnieć i przypomnieć pani Katarzynie Pawluśkiewicz jak to było naprawdę.
Lista dowodów potwierdzających, że jestem współautorem jest dosyć długa. Posiadam pełną dokumentację filmową i fotograficzną, kilka artykułów oraz archiwalny dokument TVP Kraków. Ponadto rachunki i faktury sprzedażowe kolekcji Podhale Animale sprzed dwóch lat, wypisane przeze mnie. Poniżej widoczny jest między innymi wywiad Ani Grudnej dla jej uczelni w Londynie. Polecam fragment od 1:46 minuty (zwłaszcza pani, pani Kasiu). Setki świadków, obecnych na naszym wernisażu w MOKu oraz na otwarciu naszej Pop Up Gallery Podhale Animale na rynku, też nie są bez znaczenia. Zastanawia mnie zatem, co zmotywowało panią Pawluśkiewicz do tego dość beznadziejnego posunięcia. Na szczęście prawo autorskie bardzo jasno wskazuje po czyjej stronie jest racja. Nie podpisywaliśmy bowiem żadnej umowy o przeniesieniu praw autorskich.
Droga Katarzyno! Bardzo często podkreślasz jak bardzo czujesz się związana z naszym regionem i z tzw. „Ludźmi Gór”. Muszę Ci uzmysłowić jedną ważną rzecz: Górale Podhalańscy to bardzo honorowi ludzie. Wyjątkowo wyczuleni na fałsz i kłamstwo. Zmierzam do tego, że taki manewr, tu na Podhalu, nie przejdzie bez echa...
Mam nadzieję, że przemyślisz tę sprawę raz jeszcze. Mam również nadzieję, że kolekcja zamontowana pod Schroniskiem na Turbaczu zostanie w sposób odpowiedni podpisana.
Jeśli nie, to sprawa znajdzie swój finał w sądzie. I nie mam wątpliwości, że sprawiedliwość będzie po mojej stronie.
Z wyrazami rozczarowania Twoją postawą, G."
W rozmowie z nami, Gabriel Szyrszeń mówi krótko - "upominam się o przyzwoitość". W tekście obok przypominamy m. in. o projekcie "Podhale Animale". Poniżej - wspomniany przez autora listu wywiad Ani Grudnej z twórcami projektu.
s/