Z trasą liczącą 400 metrów długości i 134 metry przewyższenia zmierzyło się 600 osób. - To było najgorsze 400 metrów w moim życiu - komentuje jedna z uczestniczek.
Wielka Krokiew w Zakopanem w sobotę zmieniła się w biegową mekkę. 600 zawodników stanęło na starcie, aby następnie wbiec na sam szczyt Wielkiej Krokwi. Część trasy była tak stroma, że zawodnicy musieli pokonywać ją na czworakach.- To jest "tylko" 400 metrów, ale jak się wbiega, to jest "aż". To było najgorsze 400 metrów w moim życiu. To jest tak jakby wbiec na 46 piętrowy budynek – mówi Adrianna Zalewska z Warszawy. - Miałam 3 kryzysy. Jak popatrzyłam w górę i zobaczyłam, ile jeszcze mam do pokonania, to siły odeszły – dodaje.Pomimo morderczego nachylenia sięgającego miejscami 37 stopni oraz ogromnego wysiłku zawodnicy z uśmiechem na ustach i medalem na piersi schodzili po ukończonym biegu ze skoczni narciarskiej.
Nie mniejszym wyzwaniem było zorganizowanie zawodów w czasie epidemii.
- Red Bull 400 odbywa się trzeci raz w Zakopanem. Ze względu na ograniczenia sanitarno-epidemiologiczne podzieliliśmy zawody na 3 imprezy – mówi Andrzej Lesiewski organizator Red Bull 400.
ms/ zdj. Marcin Szkodziński