19 września złożony został wieniec od Komitetu 14 czerwca pod Ścianą Śmierci, w 80 rocznicę rozpoczęcia ochotniczej misji Witolda Pileckiego w KL Auschwitz. Zamieszczamy poniżej relację członków delegacji z Podhala.
"Jako delegacja, udaliśmy się do Oświęcimia z samego rana, by dotrzeć na miejsce przed godziną 10. Wyjazd z Podhala przebiegał planowo. Delegacja była zgłoszona wcześniej władzom muzeum, przez przewodniczącą Komitetu 14 czerwca - byłą więźniarkę KL Auschwitz, Panią Barbarę Wojnarowską-Gautier. Po wypełnieniu formularza została zaakceptowana przez władze muzeum.Po przyjeździe do Oświęcimia, niewielkie trudności z powodu zamknięcia jednej z dróg prowadzących do celu. Po przyjeździe na parking wewnętrzny przy ul. Więźniów Oświęcimia 20, udaliśmy się do Muzeum Auschwitz, by złożyć wieniec i odczytać fragment raportu Witolda Pileckiego. Raport ten, miał być odczytany w związku z " Narodowym Czytaniem Raportu Witolda w 80 rocznicę ochotniczej misji Witolda Pileckiego w KL Auschwitz".Na wstępie przed bramą od strony budynków administracyjnych przywitała nas ochrona. Imię, nazwisko, dezynfekcja rąk. Po tym zabiegu przeszliśmy do meritum. Mieliśmy pozwolenie na wejście z wieńcem, zniczem i flagą Polski. Jak się okazało na wejściu, wieniec i znicz nie był problemem. Główną uwagę przykuwało biało-czerwone płótno z drzewcem. Pan ochroniarz zgodził się, by wejść z płótnem, niestety drzewiec miał zostać ściągnięty, jak to już bywało ostatnimi czasy.
Po dłuższej rozmowie i naszym sprzeciwie, odbyła się rozmowa telefoniczna pomiędzy ochroniarzem, a osobą decyzyjną w tej sprawie, która summa summarum zgodę na wejście z flagą wydała. Eskortował nas jeden z ochroniarzy Muzeum Auschwitz.
Przechodząc z wieńcem, złożonym z 80 kwiatów, biało-czerwonych róż i powiewającą biało-czerwoną flagą, ruszyliśmy w kierunku bramy głównej byłego obozu Auschwitz. Mijając napis " Arbeit Macht Frei " kierowaliśmy się bezpośrednio pod Ścianę Śmierci, pod którą rozstrzelano co najmniej kilka tysięcy Polaków. Ścianą, która stała się miejscem hołdu i modlitwy.
Po dotarciu na miejsce, przed Ścianą Straceń, został złożony wieniec od delegacji Komitetu 14 czerwca. Zapalając znicz Pamięci, na końcu został odczytany fragment raportu Witolda Pileckiego:
" Gra, którą zacząłem prowadzić w Oświęcimiu była niebezpieczną. Zdanie to nie oddaje rzeczywistości – właściwie daleko przekroczyłem to, co niebezpiecznym ludzie nazywają na ziemi – samo przekroczenie drutów wchodząc do obozu już było więcej niż niebezpieczne. To też praca, którą rozpocząłem tu frapowała mnie całego, bez reszty, a że zaczęła rozwijać się coraz szybciej, zgodnie z planem, naprawdę zacząłem się obawiać, by rodzina nie wykupiła mnie, jak innych kolegów, bo przecież również żadnej sprawy tu nie miałem i przyjechałem z " łapanki ".
Powrotną drogą otrzymałem odpowiedź, że Janek Włodarkiewicz, pytał wszystkich: dlaczego poszedł? Był jednak konsekwentny i rodzinie, która się zwróciła o pomoc w wykupieniu mnie, odpowiedział, że pieniędzy na to nie ma."
Po odczytaniu fragmentu raportu Witolda Pileckiego, udaliśmy się w kierunku wyjścia pod eskortą ochroniarza muzeum.
Wracając na parking wewnętrzny zdążyliśmy wcześniej zauważyć ciężki sprzęt, który znajdował się na parkingu i hałdy ziemi, żwiru i pociętego drzewa. W strefie ochronnej trwa wielka budowa, która wzbudziła nasz niepokój. W bloku 11 na I piętrze nie wolno zwiedzać wystawy, bo grozi to zwaleniem. Jesteśmy zaniepokojeni, czy drgania przy wykopach i pracach nad podziemnym tunelem nie wzruszą tych delikatnych budynków...
Sebastian Śmietana, członek Komitetu 14 czerwca
Janusz Śmietana"
opr. s/