NOWY TARG. W industrialnym otoczeniu pomieszczeń dawnej zajezdni autobusowej zaprezentowane zostały nowe prace Gabriela Szyrszenia. Zgromadzone instalacje noszą wspólny tytuł "Listy miłosne".
Czwartkowy wernisaż był nietypowy, ale nie dla Gabriela Szyrszenia. W ubiegłym roku, wraz z Dawidem Kędzierskim na terenie budowy południowej obwodnicy Nowego Targu zaprezentował - trwającą zaledwie kilka godzin - wystawę rzeźb i obrazów pt. "Nekropolia Lasu". Tym razem ekspozycja prezentowana była przez około godzinę. - Wszystko zostało zorganizowane zgodnie z reżimem sanitarnym. Zaprosiłem kilka osób związanych ze światem sztuki i znajomych. Nie chcę nazywać tej sytuacji "wernisażem". Wolę słowo "eksces" z uwagi na sytuację, w której nie wolno nam robić wernisaży. Za to możemy spotkać się sklepie jakiej bądź sieciówki. Obecna rzeczywistość jest taka, że odebrano artystom możliwość kontaktu z drugim człowiekiem. Muzyk nie może spotkać się ze słuchaczem, malarz, czy rzeźbiarz ze swoim odbiorcą. Tracimy ludzkie DNA. Ta wystawa to przypomnienie, że jesteśmy cały czas, że chcemy działać i poruszać ludzi, dotykać ich serca.Tak ja odbieram imperatyw tworzenia i Sztuki - wyjaśnia twórca.Pytany o tytuł wystawy, dodaje: - "Listy miłosne"? Bo tłem są prawdziwe listy miłosne. To historia cierpienia i radości. Artysta po to jest, by wyjaśniać historie człowieka i zdradzać alchemię codziennego życia. Zajmujemy się tłumaczeniem życia.
s/ zdj. Michał Adamowski
Przepraszam...? JAKICH ?