22.09.2021, 20:10 | czytano: 3497

75 rocznica brawurowej akcji 2 Kompanii Tatrzańskiej, wymierzonej przeciwko KBW w Kościelisku

Partyzanci z 2 Kompanii Tatrzańskiej ZP
22 września 1946 roku: według ubeckich akt akcja 2 Kompanii Tatrzańskiej Zgrupowania Błyskawica mjr Józefa Kurasia “Ognia” przeciwko oddziałowi KBW z Czarnego Dunajca miała miejsce na trasie Witów-Zakopane. Zachowane relacje świadków pozwalają nam jednak określić dokładniej miejsce i przebieg wydarzeń.
Po akcji na Gubałówce przy górnej stacji kolejki, dowódca 2 kompanii Stefan Ostaszewski ps. „Rysiek”, za zgodą „Ognia” podjął się zorganizowania drugiej akcji. Pierwsza z nich to wykonanie wyroku śmierci na mjr KBW. Ta została wykonana w Witowie koło tartaku przy drodze na Dzianisz. Wyrok wykonali Franciszek Gąsienica Kleryk ps. „Apostoł” oraz Andrzej Lasak ps. „Podbipięta” przy pomocy i zabezpieczeniu przez innych partyzantów - Jana Mateję ps. „Jawora” , Andrzeja Skwarka ps. „Snajpera” , Jana Molka ps. „Dobrego” oraz Władysława Tylkę ps. „Chętnego”.
Po tym zdarzeniu KBW niemalże codziennie przeczesywało wioski i przysiółki na drodze od Chochołowa do Zakopanego. Rysiek podjął więc decyzję, by dać nauczkę KBW. Przygotował zasadzkę na zmotoryzowany patrol, wcześniej obserwując trasy poruszania się czerwońców. Zasadzka została zorganizowana w Kościelisku na krętej drodze pomiędzy Nędzówką a Gronikiem. Pierwszą czujkę ustawiono w okolicach końca podjazdu z Wylotu Doliny Kościeliskiej na Nędzówkę. Przy wjeździe na pierwszy zakręt do lasu byli już ustawieni partyzanci, którzy otworzyli zmasowany ogień z dwóch stron drogi. Partyzanci przyszli bezpośrednio z obozu na Tomanowej, idąc przez Miętusią i schodząc do drogi z Przysłopu Miętusiego (przez miejscowych zwanego Jaworzynką).

Rysiek polecił, by chłopcy strzelali w powietrze tak by spowodować zatrzymanie ciężarówki. Główny wykonawca akcji miał czekać na sygnał od swego dowódcy Ryśka. Żołnierze KBW wypadli na drogę i w popłochu zaczęli strzelać we wszystkie strony na oślep. Na tą reakcję czekał Rysiek, by dać sygnał „Snajperowi”. Andrzej Skwarek, młodziutki chłopak z Szaflar obdarzony sokolim wzrokiem i opanowaniem rozpoczął dzieło. Snajperskimi strzałami położył trupem 6-ciu żołnierzy, kolejnych 3 ranił. Nie chcąc wdawać się w większą strzelaninę i widząc, że KBW zaczyna uciekać, Rysiek wydał rozkaz do wycofania.

Trasa odwrotu również była dokładnie opracowana. Grupa przeszła przez Gronikowskie Bory na Szeligówkę, a następnie udała się do dwóch miejsc na Śmiechówce - małego domku Stefanii i Bolesława Skubla, również partyzanta oddziału, oraz do Willi Śmiechówka . 6-ciu partyzantów, w tym Rysiek, wylądowali w domu „Waligóry”. Tam postanowili uczcić udaną akcję gorzałką. Chłopy poszły spać, a nad ranem koło 5-tej wszyscy niespodziewanie zerwali się na równe nogi.


Żona „Waligóry”, Stefania przygotowywała im śniadanie, a że było też zimno to napaliła w piecu. I tu się zaczęło... Partyzanci zostawili broń i ładownice wokół pieca. Pierwszym, który się zorientował, że może dojść do tragedii był „Snajper”. Zauważył, że brakuje naboi i zapytał Stefanii czy podkładała do pieca z paczki, która była koło pieca. Jak się okazało paczka była już w piecu. Chłopaki gołymi rękoma wynosili naprędce żar z pieca. Na szczęście nic się nikomu nie stało. Po tym zdarzeniu Rysiek zarządził marsz na Płazówkę do kapliczki. Po modlitwach partyzanci przeszli na Siwe Skałki, gdzie część oddziału została, a reszta przez Stoły poszła na Tomanową.
Tak wspomina dziś jedno z wydarzeń Robert Krzystyniak wnuk „Waligóry”: „Wiele lat później w roku 1977 jako 13-letni chłopiec jechałem wozem konnym z bratem Babci Wilhelmem Lasakiem z mleczarni na Skibówkach. W pewnym momencie wujek stanął w maleńkiej zatoczce, gdzie stał jakiś betonowy krzyż. Wujek odpiął konia i zapiął łańcuch do krzyża. Ja siedziałem na wozie i ze zdziwieniem patrzyłem co się dzieje. Bartek (tak nazywał się koń) nawet nie jęknął, a krzyż się wywalił. Potem wujek zapiął konia, a krzyż zapakował na wóz. Pojechaliśmy do Różaka w Roztoki do pobliskiej betoniarni ( wyrabiano tam rury i kręgi do studni ) i tam ten krzyż rozwalili na pył. Po drodze zaś usłyszałem wspomnianą historię po raz pierwszy. Dowiedziałem się też co to był za krzyż ( postawiony przez komunę - pamięci pomordowanych żołnierzy Polski Ludowej ). Potem opowiadał mi ją sam Andrzej Skwarek. W tamtym roku opowiedział nam to również brat mojej mamy - Stanisław, syn „Waligóry”.”

Zdjęcie na górze strony - partyzanci z 2 Kompanii Tatrzańskiej ZP "Błyskawica" - zdjęcie zrobione po akcji wymierzonej przeciwko KBW. Na zdjęciu w tekście - Andrzej Skwarek "Snajper" - partyzant 2 Kompanii Tatrzańskiej ZP "Błyskawica"

Spadkobiercy mjr Józefa Kurasia "Ognia" i jego żołnierzy ZP Błyskawica
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Tadeusz Morawa, syn żołnierza AK-WiN.26.09.2021, 09:05
No to będę miał obrońców z IPN, a Pan Panie Krzystyniak w Panu Śmietanie. Do dzieła.
Robert Krzystyniak25.09.2021, 17:21
Panie Morawa. Powielając ten zmanipulowany przez IPN komunikat niestety idealnie wypełnia pan znamiona Art 212 i 216 z kodeksu Karnego. Nie będę tłumaczył zawiłości. Poprzednie wpisy co do mojej osoby również. Zajmie się tym Sąd. Ja panu nie odpuszczę tak jak inni. Prawo jest prawem i trzeba je przestrzegać a to że pan powiela nieprawdę i tłumaczy że to IPN niczego nie zmienia. Są też pana wpisy na Podhale 24, są gdzie indziej - w internecie nic nie ginie i nic nie jest anonimowe.
Do zobaczenia w Sądzie, tak jak pisałem , akt oskarżenia już tam jest a nie będzie to sprawa cywilna tylko karna. Jest przestępstwo - musi być też kara.
Tadeusz Morawa, syn żołnierza AK-WiN25.09.2021, 15:36
W odpowiedzi Spadkobiercom Komunikat IPN
Komunikat Oddziału IPN w Krakowie w związku z ekshumacją przeprowadzoną 11 listopada 2020 r. na cmentarzu Rakowickim przez rodzinę Bolesława Skubla
Robert Krzystyniak w 2018 r. zwrócił się do IPN z wnioskiem o wszczęcie prac poszukiwawczych dotyczących jego dziadka Bolesława Skubla. Przeprowadzona wówczas i pogłębiana w następnych latach kwerenda wpłynęła na odstąpienie przez Instytut od podjęcia takiego działania. Przypominamy, że IPN działając na podstawie przepisów art. 53b ustawy z 18 grudnia 1998 roku o Instytucie Pamięci Narodowej ? Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (t.j. Dz. z 2019 roku, poz. 1882, Dz. z 2020 roku, poz. 1273) ?poszukuje miejsc spoczynku osób poległych w walkach o niepodległość i zjednoczenie Państwa Polskiego, a zwłaszcza tych, które straciły życie wskutek walki z narzuconym systemem totalitarnym lub wskutek represji totalitarnych lub czystek etnicznych w okresie od dnia 8 listopada 1917 r. do dnia 31 lipca 1990 r.?.

W oparciu o cytowany przepis ustawy, prace poszukiwawcze nie mogą bezpośrednio zmierzać do odnalezienia miejsc pochówku osób, których czyny wypełniają znamiona przestępstw pospolitych, nawet jeśli w ich życiorysach obecne są wątki związane z walką o niepodległość.

W świetle zachowanych archiwaliów Bolesław Skubel jedynie przez kilka miesięcy, tj. od czerwca 1946 do lutego 1947 r., znajdował się w szeregach niepodległościowej partyzantki w zgrupowaniu Józefa Kurasia ?Ognia?. Po ogłoszonej przez władze komunistyczne amnestii w lutym 1947 r. do czasu aresztowania w październiku 1950 r., a następnie po ucieczce w kwietniu 1952 r. aż do śmierci w maju 1953 r. nie uczestniczył w walce o niepodległy byt państwa polskiego. Działania Bolesława Skubla przed wstąpieniem do zgrupowania ?Ognia? oraz po kilkumiesięcznym w nim pobycie budzą poważne kontrowersje. Chodzi m.in. o bliskie kontakty z zabójcami Józefa Oppenheima, znanego przewodnika górskiego, taternika, w II RP i w pierwszych okresie po wojnie kierownika TOPR. Nie sposób także uznać za wkład w walkę o niepodległą Polskę przemytu towarów przez granicę polsko-czechosłowacką czy handlowania na ?czarnym rynku?. Były one sposobem na przeżycie w warunkach opresyjnego państwa totalitarnego, ale same w sobie nie stanowiły wkładu w walkę o niepodległy byt państwa polskiego.

Teza o jego działalności niepodległościowej w czasach II wojny światowej oraz po odejściu ze Zgrupowania Partyzanckiego ?Błyskawica? ? wynikająca z przekazów rodzinnych ? nie znajduje potwierdzenia w zachowanych archiwaliach, relacjach i wspomnieniach byłych partyzantów ani w literaturze naukowej.

Dostępne badaczom źródła nie dają także podstawy do twierdzenia, że zasadzka, którą Urząd Bezpieczeństwa zorganizował, aby schwytać Skubla i Stanisława Długopolskiego była odwetem za wcześniejszą działalność niepodległościową w szeregach zgrupowania ?Ognia?. Według ustaleń historycznych UB ścigał Skubla, zarzucając mu przestępstwa pospolite i dlatego zorganizowano na niego zasadzkę, w której został zastrzelony przez funkcjonariuszy bezpieki.

Ustawa o amnestii z 1947 r. miała w zamyśle władz komunistycznych zdezintegrować podziemie niepodległościowe. Ujawniło się wtedy ponad 53 tys. żołnierzy formacji zbrojnych oraz członków konspiracyjnych organizacji politycznych, a władze rozbiły niepodległościową opozycję. Szacuje się, że w podziemiu pozostało jednak około 1500 osób. Największą konspiracyjną organizacją polityczną było kierowane przez IV Zarząd Główny Zrzeszenie ?WiN?, na czele którego stał ppłk Łukasz Ciepliński. Na Mazowszu, w Polsce wschodniej i północno-wschodniej walkę kontynuowały oddziały poakowskie, NSZ i NZW.

Także w Małopolsce po amnestii wiele osób tworzyło oddziały partyzanckie, organizacje konspiracyjne lub tzw. grupy przetrwania. Jako przykłady można wskazać oddział partyzancki ?Wiarusy?, Polską Podziemną Armię Niepodległościowców i wyłonioną z niej ?Żandarmerię?, oddział Józefa Miki i Franciszka Mroza, oddział Jana Sałapatka ?Orła?, oddział Józefa Jachimka ?Stalina?, grupę Wojsko Generała Andersa, organizację Odwet Górski, grupę Stanisława Perełki ?Dębińskiego?, a także młodzieżowe organizacje niepodległościowe, na przykład harcerską Zieloną Brygadę i Związek Walczącej Młodzieży Polskiej. Członkowie tych grup podejmowali akcje propagandowe, wymierzone w politykę władz komunistycznych, mobilizowali miejscową ludność, karali funkcjonariuszy partyjnych, ubowców i urzędników państwowych, rekwirowali pieniądze, które pochodziły z podatków. Pozostawiali ulotki, odezwy i listy, w których deklarowali walkę o niepodległość Polski, a jako przeciwnika wskazywali reżim komunistyczny. Za zabrane mienie najczęściej wydawali pokwitowania.

W dotychczas znanych źródłach nie ma potwierdzenia, że aktywność Skubla od amnestii do śmierci wpisywałaby się w nakreślony powyżej kontekst polityczny z wyjątkiem jednej akcji związanej z pobiciem członka PZPR. Nie można więc w jego przypadku mówić o prowadzeniu działalności niepodległościowej, z wyłączeniem kilkumiesięcznego przebywania w szeregach ZP ?Błyskawica?, mimo że bez wątpienia był jedną z tysięcy ofiar represyjnej polityki reżimu komunistycznego.

Ze wszystkich tych powodów, przedstawionych z konieczności w dużym skrócie, IPN nie objął domniemanego miejsca pochówku Bolesława Skubla pracami poszukiwawczymi. Jednocześnie Instytut potwierdził, że według zapisów w księdze zmarłych cmentarza Rakowickiego nie można wykluczyć, że szczątki Bolesława Skubla znajdują się w grobie nr 2, w rzędzie 14, kwatery 86 na tzw. dawnej części wojskowej nekropolii. Zaznaczono przy tym, że IPN nie jest stroną w postępowaniach, w których spełnione są przesłanki dla realizacji ekshumacji przez uprawnionych członków rodziny, po odpowiednich uzgodnieniach z aktualnym dysponentem grobu, zarządem cmentarza oraz po uzyskaniu zezwolenia właściwego powiatowego inspektora sanitarnego.

Instytut każdy taki przypadek bada również pod względem prowadzonych poszukiwań szczątków żołnierzy i dowódców niepodległościowego podziemia. W tym wypadku należy jednoznacznie stwierdzić, że analiza dokumentów cmentarnych, dokumentów dotyczących działalności Józefa Kurasia ?Ognia? oraz okoliczności i czasu jego śmierci nie pozwalają na uprawdopodobnienie tezy o ukryciu przez UB we wskazanej kwaterze szczątków samego ?Ognia? lub kogokolwiek z jego podkomendnych.

W chwili śmierci ?Ognia? (luty 1947 r.) wskazana część cmentarza Rakowickiego nie była wykorzystywana do zakopywania zwłok ani urządzania pochówków. Znajdowało się tam pole, zagospodarowane przez cmentarz dopiero na początku lat 50. Z naszych ustaleń wynika natomiast, że mogą się tam znajdować pochowane wiele lat po śmierci ?Ognia? szczątki znanych z imienia i nazwiska pięciorga dzieci, zmarłych w krakowskich szpitalach w kwietniu i maju 1953 r. i przekazane do pochówku przez Zakład Anatomii Patologicznej UJ.

Zbigniew Kuraś, jako syn Józefa Kurasia ?Ognia?, ma prawo do emocjonalnej oceny Instytutu po tylu latach bezskutecznych poszukiwań grobu ojca. Pragniemy jednak zaznaczyć, że wbrew jego słowom przytoczonym w informacji Polskiej Agencji Prasowej 11 listopada 2020 r., IPN nie kwestionuje zasług ?Ognia? w walce o niepodległość Polski, lecz rzetelnie o działalności jego i jego podkomendnych od lat informuje w działalności edukacyjnej i wydawniczej.

Zwracamy ponadto uwagę, że w informacji na temat ekshumacji, podanej 11 listopada 2020 r. przez Polską Agencję Prasową i zacytowanej przez wiele innych mediów, znalazły się poważne nieścisłości oraz opinie krzywdzące dla Instytutu Pamięci Narodowej. Powołując się na wypowiedzi Roberta Krzystyniaka, a także przedstawicielek wynajętej przez niego kancelarii prawnej, autorka informacji PAP nie poprosiła przed publikacją materiału o stanowisko IPN w tej sprawie, co jest sprzeczne z kanonem rzetelnego dziennikarstwa. Skontaktowała się z nami dopiero następnego dnia, po interwencji służb prasowych IPN.

Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie

Kraków, 16 listopada 2020 roku
Sebastian Śmietana25.09.2021, 10:54
Szanowny Panie Tadeuszu Morawo...
Autorem tego artykułu, jak poniżej napisane są Spadkobiercy mjr Józefa Kurasia "Ognia" i jego żołnierzy ZP Błyskawica.
Mylić się jest rzeczą ludzką, jednak notoryczne pomyłki nie są niczym innym jak propagandą i zniesławieniem - o czym będzie miał Pan okazję przekonać się wkrótce.
12 grudnia 2018 zapadł wyrok sądu okręgowego w Krakowie unieważniający komunistyczny wyrok z 1951 roku ciążący na Bolesławie Skublu. Sprawa toczyła się z wniosku prokuratora IPNu.
25 września 2020 postanowieniem prokuratora IPNu śledztwo umorzono w sprawie zabójstwa Waligóry z powodu śmierci ustalonych sprawców czynu. Jednocześnie w postanowieniu prokurator IPNu stwierdził iż zabójstwo Skubla było zbrodnią komunistyczną będącą jednocześnie zbrodnią przeciwko ludzkości. 12 grudnia 2018 sąd stwierdził, że Bolesław Skubel był osobą represjonowaną, walczącą o niepodległy byt Państwa Polskiego.
Idąc dalej pańskim tokiem rozumowania muszę Pana poinformować, że gdy jedno z wydarzeń wspomina wnuk partyzanta - to tą osobą dla niego jest dziadek, nie pradziadek...

Kłaniam się nisko Panie Tadeuszu, synu żołnierza AK, WiN i MO...
Pozdrawiam serdecznie

członek rodziny ostatniego dowódcy oddziału partyzanckiego na Podhalu, zamordowanego w więzieniu przy ul. Montelupich w Krakowie - odznaczony pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski

wnuk Andrzeja Skwarka ps "Snajper" , partyzanta 2 kompanii ZP Błyskawica skazanego na karę śmierci

członek rodziny łączniczki Konfederacji Tatrzańskiej,więźniarki I transportu Polek do KL Auschwitz

prawnuk Legionisty
Tadeusz Morawa, syn żołnierza AK-WiN24.09.2021, 08:52
W oparciu o przepis ustawy IPN, prace poszukiwawcze nie mogą bezpośrednio zmierzać do odnalezienia miejsc pochówku osób, których czyny wypełniają znamiona przestępstw pospolitych, nawet jeśli w ich życiorysach obecne są wątki związane z walką o niepodległość. Tak argumentował IPN sprawę Bolesława Skubla ps Waligóra pradziadka Pana Roberta Krzystyniaka autora tego artykułu.
KTT23.09.2021, 08:18
Były to straszne czasy. Nie nam oceniać....
Sulok22.09.2021, 21:23
Dopiero niedawno dowiedziałem się o tym, że UB nie mogąc pokonać partyzantów sama tworzyła oddziały fałszywych partyzantów by oni robili złą opinie tym prawdziwym. Ktoś o tym wspomniał w kontekście tego gdy jedna partia chce skierować złe opinie na drugą przez podstawionego prowokatora lub modelowy przykład podczas wyborów gdzie niszczy się plakaty wyborcze w ten sposób by zło skierować na przeciwników ale ten uszkodzony plakat ma pozostać. Tu zacytuje fragment o tych "partyzantach"----" Oddziały prowokacyjne UB powstały już w połowie 1945 roku. Ich celem było zlikwidowanie ale także skompromitowanie antykomunistycznej i niepodległościowej partyzantki. Ich sposób działania wzorowany był na doświadczeniach NKWD. Fałszywi partyzanci atakowali na terenie całej Polski. Grupy kierowane były przez specjalnie dobranych funkcjonariuszy UB, mających często przeszłość partyzancką w oddziałach AL, czy wojskową w I Armii gen. Berlinga. Ich często kryminalne działania, napady na ludność cywilną a nawet morderstwa np. działaczy PSL czy prowokacje mające ujawnić sympatyków podziemia niepodległościowego sprzyjały podejmowaniu represji przez komunistyczne władze i podlegające jej jednostki bezpieczeństwa wewnętrznego.
Działalność oddziałów prowokacyjnych rozpoznana była całkiem dobrze przez komórki wywiadowcze WiN, ale nie na tyle by w każdym wypadku działająca na danym terenie partyzantka niepodległościowa, mogła się z nimi ?rozprawić?, zdarzały się także pomyłki szczególnie w wypadku oddziałów partyzanckich działających na własną rękę."
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl