"Wybieraliśmy się do tego miejsca przeszło rok czasu. Dopiero ostatnie publikacje w mediach i Wasze wiadomości skłoniły nas żeby tam wrócić ponownie" - wyjaśnia okoliczności wybrania kolejnego terenu eksploracji - ekipa "Otwórz oczy, patrz".
Nie chcieliśmy tam wracać. W pamięci mieliśmy urokliwą dolinę potoku Kowaniec Mały sprzed lat. Szum górskiego potoku, ciszę. Czasem można było spotkać kogoś pracującego w lesie, na polu. Już rok temu, kiedy kręciliśmy pierwszy film o tej inwestycji to mieliśmy mieszane uczucia. No bo z jednej strony to jest szansa na pracę, rozwój. Skoro inni mogą zarabiać na turystyce to czemu nie Nowy Targ, Waksmund. Przecież tyle się o tym mówiło. Z drugiej jednak strony tego lasu, tej przestrzeni zrobiło się żal.
Poszliśmy tam późnym popołudniem, żeby nie było nikogo. W odległości paru minut marszu od stacji narciarskiej rzuca się w oczy potężny parking na kilkaset samochodów. Następnie zagrodzona droga, bo jest jakiś konflikt o przejazd.
Stosowna tablica obwieszcza, że winnym jest sołtys wsi Waksmund.
Wąska leśna droga zmieniła się w szeroką.
Maciek, który chodzi do klasy ósmej zauważył, że do tego miejsca wejdą tysiące ludzi i zrobi się tak po "zakopiańsku".
Ta jego celna uwaga, zabrzmiała nie jak komplement, ale obawa.
Ekipa "Otwórz oczy, patrz"