Poznajcie Jadwigę Apostoł-Staniszewską. Urodziła się 22 grudnia 1913 roku w Nowym Targu. Była nauczycielką, działaczką podziemia niepodległościowego. Zaraz po wybuchu wojny zaczęła prowadzić z matką punkt przerzutowy.
Przez granicę przeprowadzono nielegalnie ponad 60 osób.
Była współzałożycielką Konfederacji Tatrzańskiej, która przeciwstawiała się germanizacji polskich górali. Aresztowana w okolicach Myślenic, została przetransportowana do katowni Podhala "Palace" w Zakopanem.„Jeśli są na świecie święte miejsca, miejsca odwiecznych pielgrzymek, miejsca zroszone krwią niewinnie pomordowanych, to takie ciemne nory, w których dogasało życie, a brzęk łańcucha był jedynym pogrzebowym werblem – są najświętsze.”Przez granicę przeprowadzono nielegalnie ponad 60 osób.
Po trzech miesiącach brutalnych tortur, trafia do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Od tamtego czasu staje się numerem obozowym 26273. 18 stycznia 1945 roku uczestniczy w marszu śmierci z Auschwitz do Wodzisławia Śląskiego. Przewieziona do KL Ravensbrück, przeżyła ponownie piekło niemieckiego obozu koncentracyjnego.
Do Nowego Targu powraca w maju 1945 roku. Jest organizatorką Uniwersytetu Ludowego w Szaflarach. W 1949 roku zostaje aresztowana na polecenie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, pod zarzutem konspiracji przeciwko PRL. Skazana na kilka lat więzienia, wkrótce zostaje zwolniona po ogłoszeniu amnestii.
Z powodu nacisków władz zostaje zmuszona do opuszczenia Nowego Targu i przeprowadzki do Szczecina. W 1964 roku wychodzi za mąż za Ludwika Staniszewskiego. W Szczecinie pracując jako sekretarka, napisała kilka książek autobiograficznych. Po śmierci męża w 1985 roku powraca ponownie do Nowego Targu.
Zmarła 2 lutego 1990 roku.
"Odkryłyśmy pewnego razu, że jeden z odległych baraków był zapełniony paczkami żywnościowymi z nalepkami: "Czerwony Krzyż". Były to niewątpliwie paczki przeznaczone dla jeńców francuskich, których im albo nie dano, albo nie zdążono rozdać. Do tego magazynu dostali się esesmani i esesmanki i nie krępując się specjalnie, zażerali się na naszych oczach frykasami, grożąc nam, że wszelka kradzież, a nawet tylko usiłowanie jej dokonania będzie karane śmiercią. Oni natomiast kradli i jedli.
- Wolno, bo oni są oni.
- Dlaczego robią to na naszych oczach?
- Bo my jesteśmy my.
- A jak karta się odwróci, umiałybyśmy tak samo robić?
- Nie, bo my jesteśmy my.
- Ale do tego magazynu, tobym się chętnie zakradła.
- I jadłabyś na oczach głodnych?
- Właśnie, tego nie umiałabym zrobić.
- Właśnie. A dlaczego?
- Bo ja nie wiem, co to znaczy czuć się "ubermenschen".
- Oni wiedzą.
- Wiedzą, bo ich nauczyli, wychowali, nakazali im..."
" Nim zbudził się dzień. "
Jadwiga Apostoł-Staniszewska
CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!
opr. Sebastian Śmietana