24.01.2022, 17:21 | czytano: 1318

136 rocznica urodzin Karola Bełtowskiego, aresztowanego przez zakopiańskie gestapo, więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych

zdj. Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau
Poznajcie Karola Bełtowskiego. Urodził się 24 stycznia 1886 roku w Nowym Targu. Był szewcem. Aresztowany przez zakopiańskie gestapo po okrutnym śledztwie trafia do KL Auschwitz transportem z 14 stycznia 1943 roku. W transporcie tym znalazł się również Jego syn Marian Bełtowski oraz Wojciech Bukowski z Rogoźnika.
"14 stycznia 1943 roku w transporcie łączonym – z Tarnowa i Krakowa – przywieziono do KL Auschwitz 69 więźniów, którym w obozie wydano numery 87099-87167. (...)
Przeznaczonych do transportu około 70 więźniów, przebywających w więzieniu tarnowskim, zgrupowano w jednej celi i dopiero po kilku dniach poprowadzono pieszo na stację kolejową. Tam załadowano ich do wagonu więźniarki. (...)
Kiedy pociąg zatrzymał się na rampie kolejowej w Oświęcimiu, dobiegł więźniów śpiew kobiet, jadących także tym pociągiem. Przy akompaniamencie szczekania psów, trzasku otwieranych drzwi i wrzasków esesmanów "raus!", więźniowie musieli wyskakiwać z pociągu. Jeśli któryś przewracał się, był bity i kopany. Więźniów formowano w piątki. Bici przez esesmanów, maszerowali do obozu. Zatrzymali się przed bramą wejściową z napisem "Arbeit macht frei." Był wieczór, świeciły się lampy, teren obozu oświetlały też smugi świateł rzucanych przez ruchome reflektory. Spod bramy zostali doprowadzeni do bloku 26 i umieszczeni w pomieszczeniu z tuszami. Jeden z więźniów z obsługi łaźni poradził im, aby przywiezioną żywność zjedli, ponieważ zostanie im odebrana. Inny więzień (gdy znajdowali się w łaźni) zabronił im usiąść na posadzce. Później do pomieszczenia, w których ich umieszczono, wprowadzono więźniów przywiezionych w innych transportach. W takich warunkach przebywali do wczesnych godzin rannych następnego dnia, kiedy to wyprowadzeni zostali na zewnątrz pomieszczenia. Odczytano ich nazwiska i wydano im po dwa kartoniki z numerami. Jeden należało włożyć do worka z oddanymi rzeczami osobistymi, drugi trzymać w zębach. Potem nagich popędzono do kąpieli, a po niej do innego pomieszczenia, gdzie rozdzielano, jak popadło, nie zważając na rozmiary, obozową odzież. Z kolei odbyła się rejestracja więźniów. Rozpoczęła się od sfotografowania ich w trzech pozach. I przy tej okazji nie obeszło się bez szykan. Fotografujący więźniowie urządzili sobie zabawę kosztem nowo przybyłych. Po trzecim ujęciu gwałtownie zwalniano przycisk dźwigni stołka obrotowego, na którym siedział fotografowany i wówczas z całym impetem spadał on na podłogę.

Po zakończeniu tych czynności nowo przybyłych zaprowadzono do bloku nr 8, gdzie mieli odbyć kwarantannę. Blokowy wygłosił mowę "na powitanie", w której stwierdził, że wcześniej czy później "wszyscy pójdą przez komin".

KSIĘGA PAMIĘCI

Od tamtego czasu Karol Bełtowski stał się numerem 87106. Z kolei Jego syn otrzymał numer obozowy 87107. Obaj zostali przeniesieni w 1943 roku do niemieckiego obozu koncentracyjnego Mauthausen – nie przeżyli.

opr. S. Śmietana
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Sebastian Śmietana25.01.2022, 00:23
Dobry wieczór Pani Agnieszko.
Na stronie MUZEUM AUSCHWITZ-BIRKENAU, oraz w Księdze Pamięci - transporty Polaków do KL Auschwitz z Krakowa i innych miejscowości Polski południowej przy zawodzie Pani dziadka Karola Bełtowskiego widnieje szewc.
Mam również świadomość tego, że i tam zdarzają się pewne nieścisłości. Dlatego prosiłbym o kontakt w tej sprawie. Może zechciałaby Pani uzupełnić biogramy i przesłać skany listów pisanych z KL Auschwitz przez członków Pani rodziny...
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Topolnicka24.01.2022, 20:23
Pragnę sprostować informację dotyczącą mojego dziadka - Karol Bełtowski był nauczycielem i przed II wojną światową prowadził szkołę w Zaskalu.
Bardzo dziękuję panu redaktorowi Sebastianowi Śmietanie za to, że pamięć o naszych Bohaterach trwa.
Dwa tygodnie temu uzupełniłam biogram wujka Mariana Bełtowskiego, który jako kilkunastoletni chłopiec został aresztowany przez gestapo i po 2 miesiącach trafił razem ze swoim ojcem Karolem do KL Auschwitz. Razem też zginęli w KL Mathausen-Ebensee.
Po śmierci Mamy, plik listów pisanych z KL Auschwitz przez Karola i Mariana Bełtowskich, przekazałam najmłodszemu bratu Mamy - Karolowi Bełtowskiemu.
Agnieszka Topolnicka
wnuczka Karola Bełtowskiego
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl