19.03.2022, 10:37 | czytano: 2293

LIST. Moje osobiste wspomnienie ś.p. Pana Józefa

- Wśród wielu wspaniałych osiągnięć w życiu zawodowym i osobistym Pana Józefa było jedno, może niewiele ważące w porównaniu z innymi, ale dla uczestników tego wydarzenia wielkie - wspomina zmarłego nowotarżanina Józefa Różańskiego nasz czytelnik Tadeusz Glonek.
- Był taki ,,Złoty Krążek Świata Młodych” (kto dziś pamięta) - współzawodnictwo na tafli hokejowej młodych adeptów tego sportu. W 1965 drużyna S.P. Nr 1 w Nowym Targu pod wodzą Pana Józefa zdobyła Mistrzostwo Polski na Torkacie w Katowicach. Było to niezwykłe wydarzenie dla szkoły, miasta i dla każdego z chłopców drużyny. Dla trójki z nich: Cześka Ruchały, Leszków Kokoszki i Tokarza równoznaczne ze wstępem do wielkiej kariery sportowej z udziałem w Mistrzostwach Świata w Hokeju i Igrzyskach Olimpijskich z reprezentacją Polski. Dla niżej podpisanego - inspiracja do naśladowania profesji Pana Józefa. Przy moich spotkaniach w życiu dorosłym z Panem Józefem zawsze wracaliśmy do tamtych chwil. Gdy się znowu spotkamy, wrócimy do tego tematu. Odpoczywaj w pokoju, Panie Józefie.
Tadek Glonek
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Henryk19.03.2022, 17:48
Pamiętamy Tadeusz, pamiętamy. Wielkie dzięki Tadeusz za te serdeczne słowa, za to świadectwo.
Asan z siódmej klasy S.P. Nr119.03.2022, 16:46
Pamiętam 1965rok.
Turniej -zawody " O Złoty Krążek" odbyły się w Toruniu, jednym z uczestników był kolega z mojej klasy śp. Marek Kasprzykowski.
Po przyjedzie p.Józef Różanski w gwarze uczniowskiej " Pikuś" lansował talerze do zjazdu ze stoku koło szkoły Nr1. Talerze stalowe, malowane o średnicy około 600 mm wykonywał p. Futro w swoim zakładzie ślusarskim.
Na meczach hokejowych lansował nasze nowotarskie zawołanie Hej, hej... zamiast heja, heja.
Lekcje w-f prowadził zawsze w sportowym dresie koloru bordowego.
Podczas treningu drużyny złoto-krążkowców czasem pozwolił amatorom przejechać między słupkami. Miałem ten zaszczyt, ale podczas slalomu między słupkami niefortunnie przewróciłem je... i zobaczyłem uśmiech profesora, a potem musiałem wysłuchać stosownej reprymendy.
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl