30 lalek z Teatru Rabcio w Rabce-Zdroju zagościło w filii Muzeum Tatrzańskiego, Galerii Władysława Hasiora. Wystawa została tak przygotowana aby opowiadać o trzech przedstawieniach: „O Zwyrtale Muzykancie”, „ Królowa Śniegu” i „Cudowna lampa Alladyna”.
- Otwieramy zupełnie niezwykłą wystawę, bo ona jest po raz pierwszy w historii muzeum zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Myślę, że maili i duzi spędzą tu fantastyczny czas - zaznacza Anna Wende-Surmiak, dyrektor Muzeum Tatrzańskiego.- To jest sztuka bardzo zanurzona w folklorze góralskim. Ta pierwsza sala, to taki pochód wielu postaci, które w sztuce pojawiają się w kolejnych aktach, bo nie wszyscy na raz byli w sztuce na scenie. Zaczynamy od Zwyrtały, czyli starego górala, który w sztuce jest jednym z narratorów. W opowieści są postacie diabelskie, anielskie, są też górale i góralki - zaznacza Karol Hordziej, kurator wystawy, a także wnuk Jerzego Koteckiego, który stworzył kolekcję lalek. - Opowieść o Zwyrtale, to jest opowieść szkatułkowa. Stary muzykant umiera, trafia do nieba, tam robi straszne zamieszanie góralską muzyką i opowieściami góralskimi. Zaczyna opowiadać o Janosiku. W związku z tym, dlatego w tym szpalerze postaci jest też Janosik, są zbójnicy, margrabiowie i całe to bogactwo - dodaje.
Na wystawie zobaczyć można także lalki z „Królowej Śniegu” oraz „Cudownej lampa Alladyna”. Poza 30 wspaniale wykonanymi lalkami znajdują się także plakaty, programy i inne rzeczy, a wszystko to zaprojektowane przez Jerzego Koleckiego w lata 60-tych i 70-ttych.
Twórczość Jerzego Koleckiego jest zbliżona do twórczości Władysława Hasiora. - U Władysława Hasiora pojawia się mnóstwo lalek i manekinów. Tym razem pokazujemy lalki w zupełnie innym kontekście i też zupełnie inne lalki. One też mogą w taki sposób funkcjonować. Władysław Hasior nie tylko teatralizował swoją sztukę, ale także współpracował z filmem, przygotowywał eksponaty do filmów, czy też realizował scenografie dla Teatru Polskiego we Wrocławiu. Te związki z teatrem Hasiora również tutaj w jakiś sposób pobrzmiewają pomiędzy tymi dwoma panami. Oni też pracują mniej więcej w tym samym czasie. Jeden w Zakopanem, a drugi w Rabce – zaznacza Julita Dębowska, kurator Galerii Władysława Hasiora.
ms/