22.10.2023, 16:41 | czytano: 1021

Lekcja historii z Joanną Jax

Fot. Monika Para-Miśkowiec
Pisarka Joanna Jax spotkała się z czytelnikami w Gminnej Bibliotece Publicznej w Waksmundzie. Autorka popularnych powieści udowadnia, że na marzenia nigdy nie jest za późno. - Myślę, że dzień, w którym zostanę tylko rzemieślnikiem, to będzie koniec mojego pisania. Ja spalam się emocjonalnie przy pisaniu książek. I naprawdę przeżywam swoje powieści - mówiła.
Każde spotkanie z Joanną Jax to przede wszystkim ciekawa lekcja historii. Pisarka barwnie opowiada o minionych czasach, zwłaszcza o XX wieku i latach terroru stalinowskiego. Zna wiele ciekawostek, którymi chętnie dzieli się z czytelnikami podczas spotkań autorskich oraz na kartach swoich książek. Jej powieści obyczajowe z historią w tle cieszą się ogromną popularnością.
Debiutowała w 2014 roku książką "Dziedzictwo von Becków". W następnym roku podczas Festiwalu Literatury Kobiecej „Pióro i Pazur” w Siedlcach jej książka zajęła 5. miejsce (wśród 157 tytułów) i znalazła się w finale jako najbardziej wzruszająca powieść roku 2014. 

Sławę przyniosły jej między innymi takie książki, jak "Długa droga do domu", cykle „Zemsta i przebaczenie”, „Zanim nadejdzie jutro”, „Prawda zapisana w popiołach”, „Duchy minionych lat” czy Saga Wołyńska.

Kradzież i wojna, czyli sekrety kronik

- Każda napisana przeze mnie powieść to od kilkunastu do kilkudziesięciu przeczytanych innych książek. To nie bierze się znikąd. Na przykład, zanim napisałam o przedwojennym i wojennym Lwowie, korzystałam z Kronik Lwowskich. Są to dwie księgi, każda ma około 1400 stron. Dzień po dniu - od 1933 do 1944 roku - opisane jest, co się wydarzyło, łącznie z tym jaka była stopa bezrobocia, ile kosztował chleb. Ja to wszystko przeczytałam, żeby wybrać najciekawsze fakty – opowiadała w Waksmundzie Joanna Jax. - Bohater mojej książki włamał się do pałacu biskupiego z nadzieją na znalezienie wielkiego majątku, a zgarnął ze sznura bieliznę biskupią, oponę samochodową i kanister z paliwem. Było to zaczerpnięte z Gazety Lwowskiej - wymieniała.



Jako kolejny przykład, Joanna Jax podała mecz Pogoni Lwów z klubem z Chorzowa, tuż przed wybuchem II wojny światowej. Wydarzenie to również opisała w książce. - Atmosfera była tak napięta, że zawodnicy bardziej się bili na boisku, niż grali. Jeden z polskich zawodników miał otwarte złamanie, drugi dostał z łokcia twarz. A na koniec jeden z zawodników trafił do aresztu, bo zdjął spodenki przed publicznością. I to też było autentyczne wydarzenie z Gazety Lwowskiej – dodała.

Marzenie odkładane na później

Joanna Jax udowadnia, że z marzeń nie trzeba rezygnować. - Po raz pierwszy zamarzyło mi się, aby zostać pisarką, kiedy miałam 14 lat. Przeczytałam wówczas powieść „Przeminęło z Wiatrem”. Ale wtedy nie zrobiłam nic, żeby pisać. Wynikało to chyba z moich uwarunkowań rodzinnych. Nie ma ani jednego humanisty w mojej bliższej i dalszej rodzinie – wspominała. Zgodnie z rodzinną „tradycją” zdobyła wykształcenie w kierunku nauk ścisłych. Przez 27 lat pracowała w korporacji i zajmowała się leasingami. Ale w trudnych chwilach wracała myślami do niespełnionego marzenia o pisaniu powieści. 20 lat temu wymyśliła swoją pierwszą powieść „Dziedzictwo von Becków”. Ale uznała, że jej czas na pisanie minął i już za późno, aby sięgnąć po pióro.

Miłość od pierwszego wejrzenia

- Kolejny raz wróciłam poważnie myślami do książki, kiedy na świat przyszedł mój syn. Był bardzo grzecznym dzieckiem, długo spał jako niemowlak. Postanowiłam, że to dobry moment, żeby się dokształcić w historii. Kupiłam pierwsze książki i to była miłość od pierwszego wejrzenia. Zaczęłam od biografii. Mam bibliotekę z biografiami wszystkich najgorszych zbrodniarzy na świecie – opowiadała Joanna Jax. Wówczas też za namową przyjaciółki napisała pierwszą powieść - o von Beckach.

Od 4 lat zajmuje się wyłącznie pisaniem i zrezygnowała z pracy etatowej w korporacji. W przyszłym roku będzie obchodzić 10-lecie pracy twórczej. Rocznie odbywa około 100 spotkań z czytelnikami. Jak mówi, Polskę przejechała wzdłuż i wszerz.

Spalanie emocji i garnków
- Napisałam 40 powieści. Mój warsztat literacki jest zupełnie inny, niż przy pierwszej. Ale emocje ciągle takie same. I myślę, że dzień, w którym zostanę tylko rzemieślnikiem, to będzie koniec mojego pisania. Ja spalam się emocjonalnie przy pisaniu książek. Naprawdę przeżywam swoje powieści – opowiadała. 



Kiedy zaczyna pisać książkę, całkowicie ją to pochłania. - Palę garnki na potęgę, bo wstawię ziemniaki, z myślą, że tylko jedno zdanie dopiszę, a potem czuję swąd. Od 4 lat moja siostra pyta, "co ci kupić pod choinkę?" A ja odpowiadam - komplet garnków. "A co z tymi garnkami robisz?" - pyta siostra. Mówię - palę je. Kiedy pracuję nad książkami, to całe moje życie jest gdzie indziej, w mojej wyobraźni. Wstaję o godzinie 6.30 i do 23, z przerwą na obiad albo zakupy, cały czas piszę, albo czytam, żeby uzupełnić wiedzę. A jak już kończę pisanie, to emocje są tak silne, że sypiam jak Napoleon, po 4 godziny na dobę. Jedyne co mnie ogranicza, to oczy. O 23 jestem ślepa, jak kret. I zmęczona emocjonalnie – dzieliła się z czytelnikami szczegółami swojej pracy. 

- To, gdzie jestem, że mogę realizować się jako pisarka, zawdzięczam, oprócz wydawcy, który dał mi szansę, moim kochanym czytelnikom. Gdziekolwiek mnie zaproszą, tam jadę. Jestem im coś winna, jeśli chcą mnie posłuchać, to jadę do nich. Dziękuję wam. Bez was nie byłoby Joanny Jax - zwracała się do czytelników w Waksmundzie. 

Co dalej?

Wkrótce odbędzie się premiera jej 40 książki. Będzie to zakończenie Sagi Wołyńskiej.
Pisarka mówiła też o planach na przyszły rok. Zapowiedziała kolejne nowości spod jej pióra.

- Będzie książka bardziej obyczajowa, niż historyczna „Najlepsza przyjaciółka”. Po przeczytaniu sami ocenicie, nic więcej wam o niej nie powiem – mówiła z uśmiechem.

- Będzie też książka - ukłon w stronę panów - powieść kryminalno-sensacyjna, ale z tłem historycznym. Zabiorę was do Afryki i czasów II wojny światowej. Tego, co się działo na północy kontynentu. Przypomnę mało znaną historię, że na początku wieku Niemcy miały swoją kolonię w Afryce – zapowiedziała Joanna Jax.

Planuje również wydanie kolejnej książki obyczajowej z historią w tle, gdzie wydarzenia osadzone będą w czasach wielkiego terroru w Związku Radzieckim, czyli pod koniec lat 30. XX wieku.

- Pod koniec przyszłego roku zaczynam nową sagę. Tym razem chciałabym się cofnąć do końca 18. wieku i przybliżyć te momenty, które sprawiły, że nasz kraj na 123 lata zniknął z mapy świata – poinformowała pisarka.

Monika Para-Miśkowiec
Może Cię zainteresować
komentarze
Ofka22.10.2023, 18:41
Szkoda że nie wiedziałam o tym spotkaniu, książki pani Jax świetnie się czyta :)
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl