15.12.2023, 15:15 | czytano: 1681

"Z jednej chałpy" czyli wystawa rodzinnych prac Gładczanów (zdjęcia)

zdj. Marcin Szkodziński
Obrazy na szkle, haft biały i haftowane gorsety, a do tego góralskie spinki można oglądać w Gminnym Ośrodku Kultury Regionalnej w Kościelisku. prezentowane prace zostały wykonane przez Marię Gąsienicę-Głądczan, Marię Sieczka-Gładczan i Michała Sieczkę-Gładczana.
- Kocham malarstwo i haft. Najpierw zaczęłam malować jako dziecko, jako nastolatka. Potem pan Bolek Karpiel zaraził mnie haftowaniem. Od tego zaczęło się już na poważnie. Zaczęli przychodzić, żeby coś im zrobić. Pierwszy strój weselny przygotowywałam dla bratowej. Przestałam malować, bo zaczęłam haftować. Niestety nie da się robić wszystkiego na raz. Bardzo lubiłam haftować, ale przyszedł moment, że moje palce zaczęły trochę szwankować. Wróciłam więc na poważnie do malarstwa w 2016 roku i maluję prawie codziennie. Ale znowu do mnie przychodzą, żeby zrobić im gorsety - mówiła Maria Gąsienica-Gładczan.
Na wystawie można oglądać zarówno wyhaftowane gorsety, jak również malarstwo na szkle. Są także prezentowane eksponaty jak buty i sanki na których również widać malunki.

Wśród prezentowanych prac znaleźć można także haft biały, dziurkowany. - Samo tak wyszło. 17 lat temu wymyśliłam sobie, że chcę to robić. Przez 10 lat nie bardzo szło, ale udałam się na warsztaty do Czerwonego Dworu. Tam pani Zofia i Genowefa, które miały do mnie ogromną cierpliwość uczyły mnie. Trenowałam na warsztatach i w domu. Przez pandemię warsztaty się skończyły, ale trafiłam do Cichego, do pani Marii Jakubiec-Kubosek i tam spędziłam dwa lata - opisuje swoją przygodę z haftem Maria Sieczka-Gładczan. - Plan był taki, żeby wyhaftować córce do komunii fartuch, czyli halkę - dodaje.

Wśród prac znaleźć można także spinki góralskie i zdjęcia spinek. - Wszystko zaczęło się od tego, że chciałem mieć góralską spinkę, która mi się wymarzyła, ale nikt nie chciał mi jej zrobić. Przez przypadek trafiłem do Białego Dunajca, gdzie były warsztaty z robienia spinek góralskich. Spróbowałem zrobić pierwszą. Później spróbowałem zrobić taką, co mi się zawsze marzyła i później już poleciało. Zaczęli do mnie przychodzić koledzy i znajomi, którzy proszą, żebym zrobił im spinkę. Moich spinek nie da się kupić w sklepach. Robię to hobbystycznie - mówi Michał Sieczka-Gładczan. - Staram się robić spinki wzorując się na tych co są w Muzeum Tatrzańskim, w zbiorach Matlakowskiego, ale każdy przychodzi ze swoim indywidualnym pomysłem. Chcą jakiś określony wzór, czy fragment, żeby nawiązywał do niego lub jego pracy. Każdy chce mieć spinkę, która będzie do niego pasowała. Staram się jednak trzymać starych góralskich form, a nie wprowadzać nowe wzory - dodaje.

Wernisaż odbył się 7 grudnia w GOKR Kościelisko. Wystawę można oglądać do 5 stycznia 2024 roku od poniedziałku do piątku w godz. 9-16.

ms/ zdj. Marcin Szkodziński
Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl