Wystawa 37 tatrzańskich krajobrazów autorstwa góralki z Kościeliska pokazuje miejsca w Tatrach mniej odwiedzane przez turystów, a równie urokliwe jak najsłynniejsze Morskie Oko. Autorka prac opowiedziała podczas wernisażu, jak zaczęła się jej przygoda z fotografią oraz o trudach górskich wędrówek i wyboru prezentowanych zdjęć.
W Gminnym Ośrodku Kultury Regionalnej w Kościelisku odbył się wernisaż wystawy prac Barbary Hadowskiej. Sam tytuł wystawy "Tatry nieoczywiste" zdradza, że nie są to standardowe ujęcia tatrzańskich krajobrazów jak panorama Tatr z Gubałówki, czy Morskie Oko. - Zdjęć łącznie jest 37 w tym jeden tryptyk. Na zdjęciach są wszystkie cztery pory roku i zostały wykonane na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego od Doliny Kościeliskiej po Szpiglasowy Wierch - zaznacza Barbara Hadowska.Robiąc, a później wybierając zdjęcia kierowałam się zasadami kompozycji, ale też sentymentem. Są miejsca, które częściej odwiedzam, a są miejsca, gdzie jestem rzadziej. Czasem byłam w miejscach, gdzie myślałam, że nie dojdę, a jednak się udało. Więc nie tylko kompozycja, ale też poziom trudności zdobycia miejsca, z którego wykonane było zdjęcie. Wychodzę z założenia, że dla chcącego nic trudnego. Czasem jest ciężko, ale się da dojść i zobaczyć różne niesamowite rzeczy - mówi autorka zdjęć. - Jestem uparta, więc próbuję do czasu, aż zdjęcie wyjdzie tak jak ja chcę. Czasem trzeba liczyć na szczęście. Na jednym ze zdjęć jest ciekawska kozica, która bardzo blisko do nas podeszła - dodaje.
Fotografia górska nie jest łatwą, ze względu na odległości i trudny teren jaki trzeba pokonać dla zdjęć, a jak zaznacza autorka fotografii - nie łamie przepisów obowiązujących w parku, jak schodzenie ze szlaków, czy poruszanie się po zmroku. Ciężki jest także bagaż, jaki trzeba dźwigać. - Nie mam pojęcia ile waży ten plecak, bo nigdy go nie zważyłam, ale dużo. Trzeba liczyć sprzęt fotograficzny, wodę, podstawowe wyposażenie, raki, zbiera się tego trochę - zaznacza Barbara. - Najtrudniejszy był dla mnie Kościelec. To było w zeszłym roku. Bałam się Świnicy, Granatów i właśnie Kościelca, ale zdecydowanie najtrudniejszy był ten Kościelec ze względu na brak zabezpieczeń - dodaje.
Mieszkanka Kościeliska wiele razy podkreślała jak ważne jest dla niej wsparcie. W kwestiach technicznych pomagali jej Piotr i Regina Korczakowie, a podczas górskich wędrówek młodsza siostra.
Przypomnijmy, że zdjęcia Barbary Hadowskiej często goszczą na Podhale24. Basia dzieli się z naszymi Czytelnikami plonami swoich wędrówek.
sms, zdj. Marcin Szkodziński