Poznajcie Wojciecha Bukowskiego. Urodził się 12 kwietnia 1889 roku w Rogoźniku. Był rolnikiem. Do KL Auschwitz trafił transportem z 14 stycznia 1943 roku. W transporcie tym znaleźli się również inni więźniowie z Nowego Targu i Zaskala.
"14 stycznia 1943 roku w transporcie łączonym – z Tarnowa i Krakowa – przywieziono do KL Auschwitz 69 więźniów, którym w obozie wydano numery 87099-87167. (...)Kiedy pociąg zatrzymał się na rampie kolejowej w Oświęcimiu, dobiegł więźniów śpiew kobiet, jadących także tym pociągiem. Przy akompaniamencie szczekania psów, trzasku otwieranych drzwi i wrzasków esesmanów " raus! " , więźniowie musieli wyskakiwać z pociągu. Jeśli któryś przewracał się, był bity i kopany. Więźniów formowano w piątki. Bici przez esesmanów, maszerowali do obozu. Zatrzymali się przed bramą wejściową z napisem " Arbeit macht frei". Był wieczór, świeciły się lampy, teren obozu oświetlały też smugi świateł rzucanych przez ruchome reflektory. Spod bramy zostali doprowadzeni do bloku 26 i umieszczeni w pomieszczeniu z tuszami. Jeden z więźniów z obsługi łaźni poradził im, aby przywiezioną żywność zjedli, ponieważ zostanie im odebrana. (...)W takich warunkach przebywali do wczesnych godzin rannych następnego dnia, kiedy to wyprowadzeni zostali na zewnątrz pomieszczenia. Odczytano ich nazwiska i wydano im po dwa kartoniki z numerami. Jeden należało włożyć do worka z oddanymi rzeczami osobistymi, drugi trzymać w zębach. Potem nagich popędzono do kąpieli, a po niej do innego pomieszczenia, gdzie rozdzielano, jak popadło, nie zważając na rozmiary, obozową odzież. Z kolei odbyła się rejestracja więźniów. Rozpoczęła się od sfotografowania ich w trzech pozach. I przy tej okazji nie obeszło się bez szykan. Fotografujący więźniowie urządzili sobie zabawę kosztem nowo przybyłych. Po trzecim ujęciu gwałtownie zwalniano przycisk dźwigni stołka obrotowego, na którym siedział fotografowany i wówczas z całym impetem spadał na podłogę.
Po zakończeniu tych czynności nowo przybyłych zaprowadzono do bloku nr. 8, gdzie mieli odbyć kwarantannę. Blokowy wygłosił mowę " na przywitanie", w której stwierdził, że wcześniej czy później " wszyscy pójdą przez komin ".
KSIĘGA PAMIĘCI
Od tamtego czasu Wojciech Bukowski stał się numerem 87113. Został przeniesiony w 1944 roku do niemieckiego obozu koncentracyjnego Buchenwald. Dalsze Jego losy nie są znane...
opr. Sebastian Śmietana