27.09.2013, 17:06 | czytano: 3529

Szczęśliwa trzynastka?

Nowotarskie unihokeistki od trzech lat są niepokonane w kraju w kategorii juniorek. Dwukrotnie po mistrzowską koronę sięgała Szarotka, a w ubiegłym roku na mistrzowskim tronie została zluzowana przez MMKS Podhale. Juniorskie sukcesy czas przekuć na seniorskie trofea. W weekend rozpoczyna się kolejny 13. czempionat kraju.
Trzynastka jest podobno pechową liczbą. Nie wszyscy w to wierzą. Są tacy, którzy twierdzą, że przynosi im szczęście. Mamy nadzieję, że podhalańskie unihokeistki w gusła nie wierzą, wierzą natomiast w swoje umiejętności.
MMKS Podhale poprzedni sezon zakończył na czwartym miejscu, bardzo nielubianym przez sportowców. Podopieczne Jacka Michalskiego i Arkadiusza Pysza przegrały rywalizację o brąz z Dzikimi Gęsiami z Zielonki. Tego klubu już nie ma, podobnie jak mistrzyń kraju - Absolwenta Siedlec. Zespoły te się rozpadły, co nie znaczy, iż liga będzie słabsza, gdyż czołowe zawodniczki znalazły miejsca w innych klubach. Od razu chce uspokoić, iż nowotarskie zespoły nikim się nie wzmocniły z zewnątrz. Jeśli już, to sięgały po młode zawodniczki podhalańskiego chowu.

Nowotarskie zespoły inaugurują sezon meczami wyjazdowymi. Szarotka wybiera się do Gdańska, na konfrontację z wicemistrzyniami kraju. Podhale gościć będzie w Trzebiatowie.

- Będziemy walczyć o najwyższe cele. Zawsze przed pierwszym gwizdkiem powinno się mieć wysokie aspiracje. A jak będzie? Wszystko zweryfikuje parkiet – mówi trener MMKS Podhale, Arkadiusz Pysz. – Liga troszkę nam się zmieniła. Siedlec się podzieli. Cześć dziewcząt przeszła do Kłębowa, reszta zasiliła Zbąszyń. Zielonka się rozpadła i na tą chwilę nie wiem gdzie zawodniczki tego klubu zostaną zagospodarowane. Przygotowania do sezonu rozpoczęliśmy 22 lipca. Do połowy sierpnia, kiedy wyszliśmy na sale, pracowaliśmy w terenie nad ogólnorozwojówką. Zespół uzupełniony został młodymi zawodniczkami. Nikt z zewnątrz nas nie wzmocnił. Generalnie nikt nie odszedł. Przynajmniej do mnie taka informacja nie dotarła, chociaż są zawodniczki - Kasia Guzik, Ewelina Bryniarska i Paulina Dębska - które się jeszcze nie określiły.

- Tak naprawdę nie potrafię powiedzieć o co będziemy grali - mówi trener Szarotki, Lesław Ossowski. - W zeszłym sezonie zajęliśmy miejsce gorsze niż w poprzednim, pomimo iż mieliśmy dużo większe ambicje i plany. Trudno prorokować, gdyż kolejne zawodniczki z mojej ekipy rozpoczynają studia i nie wiadomo czy będą w stanie pogodzić naukę ze sportem. Z drugiej strony ciągle drużyna jest bardzo młoda. Żadna zawodniczka nie przekroczyła 20 lat i to daje nadzieję na przyszłość. Drużyna tworzyła się od juniorek. Dla dziewcząt nadszedł czas rozpoczęcia nauki poza Nowym Targiem, a starszych zawodniczek – już po studiach - jeszcze nie mamy. To ogranicza frekwencję na treningach, a wiadomo, iż tylko regularny trening umożliwia podnoszenie umiejętności. Najważniejsze, aby udało się drużynę utrzymać. Po pierwszych treningach widzę jednak, że dziewczyny mają zapał do pracy, a treningi ciągle sprawiają im radość. Oby tak było przez cały sezon, bo w takim sporcie jak unihokej, który jest ciągle amatorski, radość z treningów i gry jest najważniejsza. Jak mówiłem ciężko mówić o jakiś celach, ale awans do najlepszej czwórki byłby naszym sukcesem.

Tekst Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl