04.11.2013, 21:35 | czytano: 3371

Na własne życzenie

Mistrz – Black Shadows – drugą rundę rozpoczął od przegranej. Pogromcami zostali Górale Amatorzy. Lider Misz Masz nie zwalnia tempa i odprawił z kwitkiem byłego czempiona Chupacabras. Lider ma już pięć punktów przewagi nad obrońcą tytułu.
Mistrz poległ, ale po bardzo zaciętym i ciekawym meczu, który mógł się podać widowni.
- Gdybyśmy wykorzystali połowę sytuacji, które mieliśmy, to schodzilibyśmy z parkietu jako zwycięzcy – przekonuje Rafał Sulka, gracz mistrzowskiego teamu. - Niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić. I tak też się stało. Od początku spotkania narzuciliśmy swój styl gry, a przeciwnik ograniczył się do kontrataków, które - jak się później okazało – zdały egzamin. Raziliśmy niebotyczną skutecznością. Wypracowaliśmy sobie mnóstwo stuprocentowych sytuacji, ale nic nie chciało wpaść. Nie potrafiliśmy trafić nawet do pustej bramki. Nasz snajper Dzioboń pięć razy spudłował, a raz ostemplował poprzeczkę. Inna rzecz, że z wielkim wyczuciem interweniował ich bramkarz lub blokowali strzały obrońcy. Przeciwnik to co miał wykorzystał i zgarnął komplet punktów. Można powiedzieć, że przegraliśmy na własne życzenie. Nie robimy tragedii, gdyż wiemy na co nas stać, tym bardziej, iż do zakończenia sezonu pozostało jeszcze sporo spotkań. Musimy wyeliminować błędy, które popełniliśmy w dwóch ostatnich spotkaniach, a powinno być dobrze.

Black Shadows - Górale Amatorzy 6:8
Chupacabras - Misz Masz 7:8
Wataha - Aula Bonamedica 6:5

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl