- Wiało tak, że na niektórych stanowiskach nie można było wycelować w tarczę – mówi Krystyna Pałka o starcie w biathlonowym biegu na dochodzenie w Pucharze Świata w Östersundzie.
60 pań wybiegło na trasę, w tym trzy Polski, wspomniana Pałka oraz Magdalena Gwizdoń i Monika Hojnisz. Sędziowie je z trasy zdejmowali, widząc, że najlepsze zawodniczki nie mogą trafić w tarczę. Strzelanie utrudniał wiatr i śnieg. - Byłam na czwartym okrążeniu, tuż przez czwartym strzelaniem, szło mi coraz lepiej i zbliżałam się do pierwszej dziesiątki, gdy zostałam zdjęta z trasy – mówi Pałka. – W takich anormalnych warunkach wyniki nie byłyby miarodajne. Na bocznych stanowiskach można było jeszcze przymierzyć, ale na środku zwiewało lufę na boki. Stefan Leśniowski