09.12.2013, 16:55 | czytano: 2779

Unihokej. Hit co się zowie

W 11 kolejce spotkań Podhalańskiej Ligi Unihokeja doszło do meczu na szczycie. Mistrz – Black Shadows – skrzyżował kije z liderem, zespołem Misz Masz. Zwycięsko z tej konfrontacji wyszedł obrońca tytułu. - To był hit co się zowie – powiedział Rafał Sulka, gracz mistrzowskiego teamu.
Oba zespoły zademonstrowały unihokej przez duże „U”. Dostarczyły widzom mnóstwo emocji. Zawodnicy nie odpuszczali, więc bandy i kości trzeszczały, ale wszystko odbywało się w ramach prawideł gry. Dużo walki na całym boisku o każdą piłeczkę, ładne bramki i kapitalne obrony bramkarzy. Warto nadmienić, iż naprzeciw siebie stanęli ojciec (Paweł) i syn (Alek). Pierwszy reprezentował barwy mistrza, drugi pretendenta do tytułu.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie będzie to spacerek, ale ciężka przeprawa – mówi Rafał Sulka. – W końcu walka szła o fotel lidera. Przystąpiliśmy do meczu mocno skoncentrowani, z wielką wolą zwycięstwa. Drużyna Misz Masz to zespół, w którym jest dużo byłych i obecnych zawodników znanych z występów w Szarotce. My też już troszkę jesteśmy ograni i nie tylko w naszej lidze, ale też na zagranicznych parkietach, więc spotkanie przyniosło zapowiadane emocje. Zaatakowaliśmy od samego początku i szybko objęliśmy prowadzenie, którego nie oddaliśmy do końca pierwszej połowy. Rywal tylko raz zdołał pokonać Szewczyka grając w przewadze. Druga połowa jeszcze bardziej zacięta. 8 min. przed końcem zdobyliśmy bramkę na 6:1 i wydawało się, że jest już po meczu. Przeciwnik wziął czas, a po wznowieniu gry zaatakował ze zdwojoną siłą. Chyba byliśmy przekonani, że jest już po meczu. Troszkę dało się we znaki zmęczenie, a tymczasem rywal mozolnie odrabiał straty. Dzięki kapitalnej postawie Szewczyka w bramce nie udało się im wyrównać, a w końcówce Kwak ustalił wynik spotkania na 7:5. Zagraliśmy kolejny dobry mecz, w końcówce troszkę przyspaliśmy i rywal złapał kontakt 6:5. Pierwszą połowę zagraliśmy kapitalnie i szkoda, że w drugiej części nie udało się tak zagrać, bo wtedy zwycięstwo byłoby bardziej okazałe. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie łatwo utrzymać pozycji lidera. Liga w tym sezonie jest bardzo mocna i wyrównana, każdy z każdym może wygrać. Musimy skupić się na swojej grze i do każdego meczu podchodzić na 110% skoncentrowani, a powinno być dobrze.

Black Shadows - Misz Masz 7:5 (4:1)

Wikar Podhale – Chupacabras 3:9 (1:3)

Wataha - Górale Amatorzy 5:5 (3:2) karne 2:3

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl