06.01.2014, 14:15 | czytano: 2066

Hit dla Black Shadows

PLU rozpoczęła trzecią rundę i od razu od mocnego akcentu. Na „dzień dobry” doszło do konfrontacji na samym szczycie. Z tej potyczki zwycięsko wyszedł obrońca mistrzowskiego tytułu, zespół Black Shadows.
- Mecz z Misz Masz był o przysłowiowe sześć punktów. Dzięki zwycięstwu, mimo iż wystąpiliśmy w okrojonym składzie, odskoczyliśmy najgroźniejszemu rywalowi na bezpieczną odległość – powiedział Rafał Sulka, zawodnik „Czarnych Cieni”.
Aspirant do mistrzowskiego tytułu tylko w pierwszej połowie zademonstrował unihokej godny starań bicia się o miano najlepszego teamu PLU. Ten fragment gry był naprawdę ciekawy i licznie zgromadzona publiczność mogą oklaskiwać udane zagrania z obu stron. Było dużo emocji, zwrotów sytuacji, twardej, nieustępliwej walki o każdy skrawek boiska.

Pierwsza cześć meczu nie przyniosła rozstrzygnięcia, był remis 5:5. Sprawa wyniku była nadal otwarta. - Zadaliśmy sobie sprawę, że mecz nie będzie dla nas spacerkiem, że trzeba będzie wykazać się maksymalną koncentracją, ważną grą w defensywie i skuteczną z przodu – mówi Rafał Sulka. – Przystąpiliśmy do niego z emanującą wolą zwycięstwa. Nasza forma po świątecznej przerwie była zagadką. Nasz rywal to bardzo groźny zespół, w którym gra wielu byłych i obecnych zawodników znanych z występów w Szarotce i nie tylko. My też już troszkę jesteśmy ograni i radziliśmy sobie w gorszych sytuacjach kadrowych. Rywal miał do dyspozycji dwie mocne formacje. Atakował nas wysoko pressingiem i ta taktyka zdała egzamin. Szybko zdobył dwa gole. Nie spanikowaliśmy, lecz konsekwentnie graliśmy „swoje”. Nasza cierpliwość opłaciła się.

Black Shadows - Misz Masz 17:6 (5:5)

Wikar Podhale – Chupacabras 6:8
Wataha - Górale Amatorzy 9:4

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl