11.01.2014, 22:15 | czytano: 2292

Florek to za mało

- Wisła była lepsza. Przebiła nas atutem, którego nie da się zlikwidować, warunkami fizycznymi. Każda z moich dziewczyn jest o głowę niższa i słabsza fizycznie. Wisła to bezwzględnie wykorzystała - powiedział trener koszykarek Gorców, Witold Chamuczyński.
- Niemniej za defensywę chwalę dziewczęta. Straciliśmy z dobrym przeciwnikiem tylko 58 punktów. Niestety jak się rzuca 46 „oczek” we własnej hali, to trudno ograć tej marki rywala – dodał.
Jego podopieczne fatalnie rozpoczęły. Pierwszą kwartę przegrały różnicą 17 punktów. Załatwione zostały trójkami. Wiślaczki na zawołanie trafiały za linii 675 cm.

- Klimas, która nie trafiała w kadrze Małopolski, dzisiaj miała swój dzień. Zagrała wspaniale. Rzuciła nam kilka czystych trójek. Może nie była idealnie kryta, ale nie były to też łatwe pozycje – mówi Witold Chamuczyński.

Druga kwarta w wykonaniu góralek była najlepsza. Gdy wydawało się, że dojdzie do ich pogromu, rzuciły się w pogoń za krakowiankami. Sprawy w swoje ręce wzięła Florek, której akcje były trudne do zatrzymania przez przeciwnika. - Właściwie sama wyciągnęła wynik – przyznał szkoleniowiec. – Szkoda, że zabrakło nam drugiego strzelca, bo można było dojść do remisu – żałował.
Trzecia kwarta najgorsza w wykonaniu obu zespołów. Chaos i jeszcze raz chaos panoszył się na parkiecie. Długimi minutami wynik był zamrożony, bo żadnej ekipie nie udawało się przedziurawić kosz.

Gorce Nowy Targ – Wisła Kraków 46:58 (12:29, 17:8, 7:12, 10:9)
Gorce: S. Zubek 2, Łaś 10, Jędrol 2, Nowak 2, Jaskierska 2, Sołtys 2, Lesner, Repa, Homoncik, Z. Zubek 9, Florek 15, Walasik 2. Trener Witold Chamuczyński.

Tekst i zdjęcia Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl