15.05.2014, 14:49 | czytano: 3064

V liga: Podhale nas rozgrzało

Największym mankamentem piłki nożnej jest to, że gra się pod dziurawym dachem – często mi o tym przypomina kolega. Trudno się nie zgodzić, gdy spotkanie rozgrywa się w takich warunkach jak dzisiaj – w strugach deszczu, błocie. Zapewne dlatego tylko 17 widzów oglądało kolejne wysokie zwycięstwo nowotarżan.
- W tak zimny i mokry dzień majowy drużyna nas rozgrzała. Dziękuję jej za to – powiedział trener Podhala, Marek Żołądź. W dużym stopniu to jego zasługa, bo bez przerwy przy linii bocznej mobilizował chłopaków. - Cierpliwie zagrajcie. Niech piłka chodzi od nogi do nogi. Niech każda akcja się uda - w koło Macieju powtarzał. Często dodawał: „ruch i do przodu. A przy stałych fragmentach gry: „grajcie na bramkarzu, bo wypluje piłkę”.
Jego podopieczni posiadali inicjatywę, byli częściej w posiadaniu piłki, próbowali różnych sposobów, by oszukać linię defensywną rywala. W pierwszych trzech kwadransach udało im się raz, w drugiej aż cztery razy. Wejście konia zanotował Hajnos, który w odstępie niespełna 60 sekund dwa razy posłał futbolówkę do bramki Ogniwa.
A goście? Rzadko mieli okazję przebywać na połowie gospodarzy, a co dopiero mówić o sytuacjach bramkowych. W pierwszej połowie mieli tylko jedną, 45 minucie, po rzucie wolnym. Drugą zaczęli od dwóch rzutów rożnych i na tym się skończyły ich aktywa.

- Wynik mówi sam za siebie – mówi Marek Żołądź. - Pełna nasza kontrola przez 90 minut nad tym co się działo na boisku. Mimo trudnych warunków atmosferycznych bardzo dobrze zagraliśmy, gra była szybka, na dwa kontakty. Stworzyliśmy dużo sytuacji, zwłaszcza w drugiej połowie. Z pięciu bramek należy się cieszyć i czekać na następny mecz.
Najsłabszym aktorem tego widowiska był arbiter. Nie wiem czy uczulony był na jaskrawy kolor koszulek Podhala, bo ciemne gości nie dostrzegał, głównie przy faulach. W pierwszej połowie atak na Janasika bardzo groźnie wyglądał. Dobrze, że mu rywal nogi nie urwał, ale kartki nie wyciągnął. Nie spostrzegł też jak Janasik był ciągnięty za koszulkę, gdy wychodził na czystą pozycję. Za to nowotarżanin otrzymał kartę, gdy musnął rywala i ten się przewrócił. Innych groźnych fauli gości też nie zauważał. Gdy w końcówce meczu wyciągnął żółty kartonik i pokazał piłkarzowi z Piwnicznej, wszyscy byli zdziwieni jego reakcją.

NKP Podhale Nowy Targ – Ogniwo Piwniczna Zdrój 5:0 (1:0)
1:0 Anioł (K. Dudek) 13 głową do rzucie rożnym
2:0 Misiura (K. Dudek) 59
3:0 Janasik (Hajnos) 75
4:0 Hajnos (Mastalski) 88
5:0 Hajnos (K. Dudek) 89

Tekst i zdj. Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
komentarze
Goral z Polski17.05.2014, 09:01
Brawo Podhale :)
stadion od Burmistrza Wam sie buduje wiec grajcie na pozytywny poziom by zawitac lige wyzej i tak co roku liga wyzej by była :)
w NT nigdy pilka nie bedzie miała nawet 5 procent tej reklamy co Podhale z hokeja ale powodzenia :)
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl