07.07.2014, 21:36 | czytano: 2808

„Czarne Cienie” zmieniły decyzję

Wielkimi krokami zbliża się termin wyjazdu unhokeistów Black Shadows na największy unihokejowy turniej na świecie, Czech Open. W Pradze ( od 14 do 17 sierpnia) dojdzie do spotkania największej rodziny unhokejowej. W 22 edycji turnieju wystąpi 268 drużyn z 21 państw. To o dwie ekipy więcej niż w ubiegłym roku.
Jak już informowaliśmy amatorska drużyna z Nowego Targu dostała zaproszenie od organizatorów na występ w najbardziej prestiżowej kategorii PRO. Czekało ich naprawdę ogromne wyzwanie, bo skrzyżowaliby kije z profesjonalistami - z mistrzami i wicemistrzami Szwecji, Finlandii, Czech, Szwajcarii, a więc z czołówką światową. Z krajami, które kreślą trendy w tej dyscyplinie sportu. „Czarne Cienie” od lat występują poza granicami kraju i odnoszą sukcesy. To widocznie miało wpływ na to, że górale znaleźli uznanie w oczach organizatorów i zaprosili ich do udziału w tak doborowym gronie. Ale …
- Po długich rozmowach i rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw, podjęliśmy decyzję o wzięciu udziału w turnieju OPEN, a nie PRO – informuje członek ekipy, Maciej Gąsienica Makowski. - Przeważyły względy czysto praktyczne jak i personalne. W „nasze” miejsce udział w turnieju PRO weźmie reprezentacja juniorów Czech U 19. Jesteśmy drużyną stricte amatorską, ale zdziwioną, dlaczego nasza krajowa reprezentacja lub klub z ekstraklasy nie jest zainteresowany tak mocnym turniejem. Zwłaszcza dla młodych chłopaków byłaby to świetna lekcja i nowe cenne doświadczenie, które zaowocowałoby w przyszłości Po zwycięstwie w Podhalańskiej Lidze Unihokeja, lidze słowackiej i TS CUP przyszedł czas na najważniejsze i na pewno najtrudniejsze zawody tego sezonu. Czech Open to nagroda na koniec długiego sezonu. To będzie nasz piąty rok z rzędu, gdy jedziemy do Pragi poczuć floorball na najwyższym poziomie.
 W kategorii OPEN zagra 128 drużyn. - Naszych grupowych rywali poznamy w ciągu najbliższego tygodnia – mówi Maciej Gąsienica Makowski. - Można tam trafić na ekipy z całego świata i każdego kalibru. Od drużyn amatorskich, poprzez drużyny z ekstraklasy aż do czwartej ligi, jak np. fińskiej.

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl